Maurizio Sarri blisko Juventusu Turyn. Działacze Chelsea FC wyrazili zgodę na rozmowy

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Catherine Ivill / Na zdjęciu: Maurizio Sarri
Getty Images / Catherine Ivill / Na zdjęciu: Maurizio Sarri
zdjęcie autora artykułu

Najprawdopodobniej tylko rok będzie trwała kadencja Maurizio Sarriego w Chelsea FC. Włoski szkoleniowiec zakomunikował działaczom, że chce wrócić do Włoch. Jego zatrudnieniem zainteresowany jest Juventus Turyn.

Z informacji włoskich i angielskich mediów wynika, że decyzja o rozwiązaniu umowy przez działaczy Chelsea FC z Maurizio Sarrim jest jedynie kwestią czasu. Sarri nie ukrywa, że chciałby wrócić do pracy we Włoszech. W rozmowie z osobami zarządzającymi Chelsea FC zakomunikował, że ma ofertę z Juventusu Turyn i tam chciałby kontynuować swoją trenerską karierę.

"The Guardian" informuje, że zarząd mistrza Włoch zaproponował Sarriemu kontrakt, który obowiązywać ma do 2022 roku. Do tego Juventus miałby wykupić roczną umowę trenera z Chelsea FC, co kosztowałoby pięć milionów funtów. W londyńskim klubie już myślą o następcy Sarriego. Pod uwagę brani są m.in. Massimiliano Allegri, Laurent Blanc czy Frank Lampard.

- Kocham Premier League, poziom rozgrywek. Mam szczęście, ponieważ jestem w Chelsea, jednej z najlepszych drużyn na świecie. Jestem w tej chwili szczęśliwy i chcę wiedzieć, czy klub jest szczęśliwy - mówił po tym, jak poprowadził Chelsea FC do triumfu w Lidze Europy. Wtedy Sarri nie wiedział, jaka będzie jego przyszłość.

Włoskie media zgodnie twierdzą, że Chelsea FC zaakceptowała prośbę Sarriego o odejściu. "Corriere dello Sport" i "Sky Sport Italia" informują, że włoski trener w weekend ma spotkać się z działaczami Juventusu, by ustalić warunki kontraktu. W turyńskim klubie ma zarabiać 7 milionów euro rocznie.

Zobacz także: Sebastian Szymański odchodzi z Legii Warszawa do Dynama Moskwa [b]Liga Mistrzów. Liverpool - Tottenham. Bramkarze Liverpoolu kradli show. Co teraz? ZOBACZ WIDEO Rafał Gikiewicz o swojej liście celów: przed nowym sezonem powstanie kolejna. 5 lat czekałem na powołanie

[/b]

Źródło artykułu: