W rozegranym w Baku finale Ligi Europy zespół prowadzony przez Maurizio Sarriego nie dał szans Arsenalowi. Chelsea FC wygrała 4:1 i bezlitośnie wykorzystała wszystkie błędy defensywy Kanonierów. Dla Sarriego było to pierwsze trofeum na arenie międzynarodowej w dotychczasowej karierze.
Przed spotkaniem angielskie i włoskie media spekulowały, że będzie to ostatni mecz dla Sarriego w roli trenera Chelsea FC. Ze współpracy z nim zadowolony nie jest Roman Abramowicz, który uważa, że Włoch jest zbyt konfliktowy. Sam szkoleniowiec przekonuje, że chętnie pozostałby na Stamford Bridge.
- Myślę, że zdobycie Ligi Europy pokazuje, że zasłużyłem na pozostanie na stanowisku trenera Chelsea. To jednak tylko moja opinia i to nie wystarczy. Sezon skończył się godzinę temu i muszę porozmawiać z działaczami, właścicielem i dyrektorem. Muszę wiedzieć, co klub może dla mnie zrobić i co ja mogę poprawić dla klubu - powiedział Sarri na konferencji prasowej po triumfie nad Arsenalem.
- Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy. To trofeum jest bardzo ważne dla klubu. Nazwiska piłkarzy i trenera są mniej ważne. Mieliśmy problemy w styczniu czy lutym, ale potem odpowiednio zareagowaliśmy. Dostaliśmy się do Ligi Mistrzów, graliśmy w finale Pucharu Ligi, a w Lidze Europy wygraliśmy 12 z 15 meczów. Zasłużyliśmy na trofeum - dodał Sarri.
Zobacz także:
Finał Ligi Europy: Chelsea - Arsenal. Eden Hazard potwierdził, że jest bliski odejścia. "Myślę, że to pożegnanie"
Mistrzostwa świata U-20. Jacek Magiera: Jesteśmy coraz lepiej zgrani
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Liverpool - Tottenham. Kto wygra Ligę Mistrzów? Głosy ekspertek podzielone