Miedź do ostatniej kolejki miała szansę na utrzymanie w ekstraklasie, a by pozostać w najwyższej lidze, musiała wygrać z Białą Gwiazdą i liczyć na to, że zdegradowane już Zagłębie Sosnowiec pokona Wisłę Płock. Legniczanie zwyciężyli przy Reymonta 22 po golu strzelonym w dziesiątej minucie doliczonego czasu gry, ale w Płocku padł bezbramkowy remis i beniaminek wrócił do I ligi.
- Myślę, że spotkanie stało na wysokim poziomie, jeśli chodzi o sposób gry w piłkę. Żaden z zespołów nie bał się grać, potrafił wychodzić spod pressingu i konstruować wysokiej jakości akcje. Stworzyliśmy kapitalne widowisko, to była dobra reklama ekstraklasy. Teraz to już nie ma jednak znaczenia, bo spadliśmy. Czy zasłużenie? Nie będę tego oceniał - mówi Dominik Nowak.
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Śląsk - Arka: strzelanina we Wrocławiu
Miedzi do utrzymania zabrakło jednego punktu. Beniaminek nie zostawi po sobie tak złego wrażenia jak drugi spadkowicz. Legniczanie potrafili pokonać Lecha Poznań, Jagiellonię Białystok czy Cracovię.
- Momentalnie byliśmy romantyczni i szaleni, ale uważam, że te dwa lata, które spędziłem w klubie, to był dobrze wykorzystany czas. Nie ma happy endu, ale taki jest futbol, takie jest życie. Nie mieliśmy meczu, jako zespół, w którym byliśmy słabsi, a mimo to wygrywaliśmy. Brakowało nam szczęścia. Jesteśmy bogatsi o doświadczenia. Wiemy, ile pracy nas czeka - uważa Nowak.
47-letni trener chciałby nadal pracować w Miedzi i pomóc jej w szybkim powrocie do elity: - Dużo o tym z właścicielem rozmawialiśmy. Klub zawsze dawał mi wsparcie. Moja przyszłość wyjaśni się w najbliższym czasie. Nie chcę mówić, czy chcę, czy nie chcę pracować. Jestem gotowy do prowadzenia Miedzi, ale decyzję podejmują dwie strony. Zaczynamy od zera. Musimy wiedzieć, w jakim kierunku ma iść Miedź.
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa: Wisła Płock - Zagłębie Sosnowiec. Nafciarze igrali z ogniem, ale utrzymali się
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Piast Gliwice zasłużył na mistrzostwo Polski. "W odróżnieniu od Legii i Lechii świetnie wykorzystali wiosnę"