Premier League. Manchester City szykuje wielkie transfery. Ponad 200 mln na wzmocnienia

Getty Images / Erwin Spek/Soccrates / Na zdjęciu: Matthijs de Ligt
Getty Images / Erwin Spek/Soccrates / Na zdjęciu: Matthijs de Ligt

Świeżo upieczony mistrz Anglii zamierza być bardzo aktywny na rynku transferowym. Na liście życzeń Manchesteru City są cztery ciekawe nazwiska.

Drugi sezon z rzędu Manchester City wywalczył mistrzostwo Anglii. Plan minimum został spełniony, jednak celem nadrzędnym Pepa Guardioli ma być triumf w Lidze Mistrzów. "W następnym sezonie The Citizens przygotowują się na szturm Champions League. Kadra wymaga jednak kilku wzmocnień" - czytamy w "Daily Mail".

Jeśli Manchester City nie zostanie wykluczony z elitarnych rozgrywek (więcej o problemach klubu przeczytasz TUTAJ), oczkiem w głowie ekipy z Etihad Stadium ma być Liga Mistrzów. W tym celu Pep Guardiola ma przygotowane 230 mln euro na wzmocnienia. Na liście życzeń mistrzów Anglii znajduje się przede wszystkim Matthijs de Ligt, który miałby być liderem formacji defensywy.

19-letni obrońca Ajaksu Amsterdam latem będzie jednym z najbardziej rozchwytywanych graczy w Europie. Kapitanem drużyny, która dotarła do półfinału Ligi Mistrzów 2019 (przegrała rywalizację z Tottenhamem Hotspur), interesuje się kilka topowych klubów - z Barceloną na czele.

Zobacz także: Eden Hazard zostanie piłkarzem Realu Madryt!

Na kolejnych miejscach znajdują się Rodri Hernandez, Luka Jović oraz 20-letni Houssem Aouar. Pierwszy z nich pokazuje się z bardzo dobrej strony w Atletico Madryt, a klauzula wykupu w wysokości 70 mln euro nie odstrasza najbogatszych klubów.

Najtrudniej będzie w przypadku Luki Jovicia, który jest już po słowie z Realem Madryt. Serb rozgrywa kapitalny sezon w barwach Eintracht Frankfurt. Napastnik w 47 spotkaniach strzelił łącznie 27 bramek oraz zaliczył 7 asyst. "City nie traci nadziei na pozyskanie Jovicia. Zamierzają stawić czoła Realowi" - czytamy w angielskiej prasie.

ZOBACZ WIDEO Serie A. Bezbłędny Drągowski! Empoli wygrywa i walczy o utrzymanie! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: