Lotto Ekstraklasa. Lechia - Zagłębie L. Oddalają się marzenia, remis nie cieszy nikogo

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu od lewej: Damian Oko i Flavio Paixao
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu od lewej: Damian Oko i Flavio Paixao

Lechia Gdańsk zremisowała 1:1 z KGHM Zagłębiem Lubin. Ten wynik z pewnością nie cieszy żadnej z drużyn. Gdańszczanie nie zbliżyli się do dwóch zespołów prowadzących w lidze, lubinianie mają wciąż daleko do europejskich pucharów.

W ostatnich kolejkach Lotto Ekstraklasy piłkarze najlepszych drużyn ligi prowadzą korespondencyjny pojedynek. Po zwycięstwie Piasta Gliwice i remisie Legii, Lechia miała szansę zbliżyć się do warszawian na zaledwie punkt różnicy, a do lidera na dwa. Mimo takiej stawki, na stadion w Gdańsku przyszło tylko 12,5 tysiąca widzów, czyli dużo mniej niż na finał Pucharu Polski w Warszawie.

Zespół Piotra Stokowca od początku chciał udowodnić swoją wyższość, jednak brakowało skuteczności. W ciągu pierwszego kwadransa gospodarze oddali kilka strzałów na bramkę Konrada Forenca, w których brakowało jednak skuteczności. Później jednak mecz stracił na swojej intensywności.

Waldemar Fornalik: Stało się coś wyjątkowego. Zobacz więcej!

Na boisku było bardzo dużo miejsca, jednak zawodnicy nie potrafili tego odpowiednio wykorzystać. Piłkarze Lechii Gdańsk przez całą pierwszą połowę wykonali zaledwie 181 podań, co daje tylko 4 na minutę. Brakowało pressingu i walki na boisku. Mecz był mocno ospały, co w końcu wykorzystali piłkarze Zagłębia, którzy wcześniej niewiele sobą reprezentowali. Rzut rożny, zamieszanie w polu karnym rywala i na dwie minuty przed przerwą, gola "do szatni" strzelił Lubomir Guldan. Był to pierwszy gol Słowaka w lidze od 17 grudnia 2017 roku.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Milan wygrywa, ale Krzysztof Piątek nie strzela [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Zespół Bena van Daela w drugiej połowie robił dokładnie to, co powinny robić drużyny prowadzące 1:0 na wyjeździe. KGHM Zagłębie potrafiło na długie minuty oddalać grę od własnej bramki, a Lechia chociaż miała kilka szans, jak choćby strzał Lukasa Haraslina, wciąż miała problemy z pokazywaniem zaangażowania na boisku.

Jagiellonia ofiarą bandy Fornalika. Zobacz więcej!

W końcu jednak Lechia wyrównała, choć nie ma co ukrywać, był to gol z przypadku. Po tym jak Patryk Lipski popełnił kiks przy próbie strzału, piłka trafiła do Michała Maka, który potrzebował kilku sekund by się zorientować, że ma ją przy nogach. W końcu jednak przez opieszałość lubińskiej obrony, Mak strzelił na 1:1.

Po tej sytuacji gdańszczanie mocno się rozochocili i ruszyli do ataków. Przez wiele minut notorycznie atakowali rywala z Dolnego Śląska, jednak bez rezultatu. W doliczonym czasie gry wynik mógł rozstrzygnąć natomiast Patryk Tuszyński, jednak piłkę z pola bramkowego wybił instynktownie interweniujący Karol Fila.

Lechia po remisie wciąż musi liczyć na totalny regres formy prowadzących zespołów z Gliwic i z Warszawy by liczyć na coś więcej niż brązowe medale, natomiast ekipa z Lubina pozostaje szósta, z dwoma "oczkami" straty do Cracovii i Jagiellonii.

Lechia Gdańsk - KGHM Zagłębie Lubin 1:1 (0:1)
0:1 - Guldan 43'
1:1 - Mak 77'

Składy:

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenović - Tomasz Makowski (61' Patryk Lipski), Daniel Łukasik (88' Steven Vitoria), Jarosław Kubicki - Konrad Michalak (61' Michał Mak), Flavio Paixao, Lukas Haraslin.

KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Damian Oko, Sasa Balić (66' Maciej Dąbrowski) - Filip Jagiełło (86' Jakub Tosik), Bartosz Slisz - Bartłomiej Pawłowski, Filip Starzyński, Damjan Bohar (75' Alan Czerwiński) - Patryk Tuszyński.

Żółte kartki: Mladenović (Lechia), Guldan, Jagiełło, Slisz, Czerwiński, Oko (KGHM Zagłębie)

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Widzów: 12 511.

Źródło artykułu: