Ujemne punkty zamiast degradacji?

Trwają nieoficjalne negocjacje działaczy łódzkiego Widzewa z przedstawicielami związkowej centrali. Włodarze czterokrotnego mistrza Polski, by uniknąć degradacji, proponują zastosowanie kary ujemnych punktów - donosi Przegląd Sportowy.

W tym artykule dowiesz się o:

Porozumienie jest już ponoć bliskie, a w osiągnięciu kompromisu ma pomóc przypadek Jagiellonii Białystok, która za podobne wykroczenia jednak została w ekstraklasie, ale sezon rozpocznie z ujemnymi punktami.

Działacze Widzewa przez półtora roku byli pewni, że ich klub nie spadnie o klasę niżej. Rzeczywiście na to się zapowiadało, bo choć organ PZPN orzekł na niekorzyść łodzian, to potem decyzję tą anulował Trybunał Arbitrażowy przy PKOl. Wszystko wskazywało na to, że Sąd Najwyższy tylko potwierdzi to orzeczenie, ale okazało się inaczej. Odkąd ogłoszono werdykt Widzewiacy gorączkowo poszukują wyjścia z tej trudnej sytuacji.

- Nadal nie wyobrażam sobie, aby Widzew w najbliższym sezonie nie grał w ekstraklasie. Na razie sprawa jest w toku, ponownie rozpatruje ją Trybunał Arbitrażowy przy PKO - mówi prezes Widzewa Marcin Animucki.

Kompletnie inną opinię przedstawia Jacek Kryszczuk, który doradza piłkarskiemu związkowi w sprawach prawnych. Twierdzi on, że sprawa jest jasna: - Awans Zagłębie Lubin i Korona Kielce. Baraż: Podbeskidzie - Cracovia. Każda inna decyzja to ordynarny przekręt!

Źródło artykułu: