Lotto Ekstraklasa: Pogoń - Lechia. Szalona wymiana ciosów dla gdańszczan

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / KRZYSZTOF CICHOMSKI  / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk
Newspix / KRZYSZTOF CICHOMSKI / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk
zdjęcie autora artykułu

Lechia Gdańsk odniosła pierwsze zwycięstwo w grupie mistrzowskiej Lotto Ekstraklasy. Po pasjonującej końcówce wygrała 4:3 z Pogonią Szczecin.

Trener Pogoni Szczecin, Kosta Runjaić wspominał niedawno z żalem niektóre mecze swojego zespołu w sezonie zasadniczym. Głównie z klubami towarzyszącemu mu w grupie mistrzowskiej. Zatrzymał się przy Lechii Gdańsk, z którą porażek jakby żałował najbardziej. Szansa na dobranie się do skóry podopiecznych Piotra Stokowca otworzyła się jeszcze jedna i także tym razem sprytniejsi oraz skuteczniejsi okazali się piłkarze z Gdańska. Runjaić ponownie ma czego żałować, ponieważ jeszcze w 84. minucie jego podopieczni prowadzili.

Pierwsza połowa była wyrównana i stanowiła przystawkę do tego, co wydarzyło się w drugiej części. Remis oddawał przebieg meczu, choć bardziej uczciwy byłby bramkowy niż 0:0, ponieważ drużyny miały już swoje szanse na zmianę wyniku. To co nie udało się przed przerwą, wyszło klubom po niej, a im dłużej trwał pojedynek, tym lepiej nastawione celowniki mieli zawodnicy.

Czytaj także: Michał Probierz krytykuje terminarz Lotto Ekstraklasy. "Siedem najważniejszych meczów sezonu gramy w cztery tygodnie"

Festiwal strzelecki rozpoczął się w 52. minucie. Pogoń wyszła na prowadzenie 1:0, a akcję bramkową wymyślił sobie, rozegrał i zakończył strzałem Sebastian Walukiewicz. Nikt mu nie przeszkadzał. Obrońca przebiegł połowę boiska, po czym przystanął w środku pola karnego Lechii. Podopieczni Piotra Stokowca nie byli zainteresowani Walukiewiczem, więc po podaniu zwrotnym od Sebastiana Kowalczyka, trafił on w narożnik bramki.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Rasistowski skandal w Gdańsku! "Powinniśmy piętnować takie zachowanie a nie robimy kompletnie nic"

Nadeszła pora na ruch Piotra Stokowca. Trener Lechii nie zwlekał z decyzjami i zmienił bezradnego w przodzie Flavio Paixao na Artura Sobiecha. To nowy napastnik przyjezdnych strzelił na 1:1 z rzutu karnego w 71. minucie. Sędzia długo przyglądał się powtórkom zanim zdecydował się gwizdnąć zagranie ręką Mariusza Malca. Ostatecznie Sobiech mógł cieszyć się z pierwszego, i jak się później okazało, nie ostatniego gola, a Zbigniew Dobrynin zaczął rozwścieczać publiczność na stadionie przy Twardowskiego.

Drużyna z Gdańska dostała wiatru w żagle i gola na 2:1 zdobyła krótko po wyrównaniu Sobiecha. W 73. minucie przymierzył Konrad Michalak, od którego za daleko znajdował się Matynia. W Szczecinie doszło do zwrotu akcji. Najpierw prowadziła Pogoń, następnie Lechia i to wcale nie był koniec dramaturgii. Takie piłkarskie trzęsienia ziemi były jeszcze dwa.

Czytaj także: Dublety w starciu beniaminków. Stan krytyczny Zagłębia Sosnowiec

W ostatnich 20 minutach padło aż sześć goli, a w ostatnich 10 minutach cztery gole. Trudno było nadążyć za tym, co dzieje się na boisku. Jednym z najważniejszych piłkarzy był Zvonimir Kozulj, który w krótkim okresie zdobył dwie bramki dla Pogoni i odwrócił wynik coraz bardziej ekscytującego widowiska na 3:2. Była 84. minucie i Portowcy wydawali się być blisko zwycięstwa. Teoretycznie po ich stronie była przewaga psychologiczna.

To jednak Lechia triumfowała po ostatnim gwizdku. Sześć minut pozostałe do końca regulaminowego czasu wystarczyło jej w stu procentach na doprowadzenie do remisu 3:3 i strzelenie gola na 4:3. Pierwszy cios zadał gospodarzom Patryk Lipski, a decydujący Artur Sobiech. Zmiennik ponownie ruszył do przodu, wziął na siebie odpowiedzialność za wynik i mocnym strzałem rozstrzygnął spektakl na miarę grupy mistrzowskiej.

Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 3:4 (0:0) 1:0 - Sebastian Walukiewicz 52' 1:1 - Artur Sobiech (k.) 71' 1:2 - Konrad Michalak 73' 2:2 - Zvonimir Kozulj 80' 3:2 - Zvonimir Kozulj 83' 3:3 - Patryk Lipski 84' 3:4 - Artur Sobiech 89'

Składy:

Pogoń: Jakub Bursztyn - Jakub Bartkowki, Sebastian Walukiewicz, Mariusz Malec, Hubert Matynia - Tomas Podstawski (77' Santeri Hostikka), Kamil Drygas - David Stec (46' Radosław Majewski), Zvonimir Kozulj, Sebastian Kowalczyk - Adam Buksa (46' Soufian Benyamina).

Lechia: Dusan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenović – Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik, Patryk Lipski - Konrad Michalak (86' Steven Vitoria), Flavio Paixao (56' Artur Sobiech), Lukas Haraslin (68' Mateusz Żukowski).

Żółte kartki: Stec, Podstawski, Drygas (Pogoń) oraz Mladenović, Sobiech (Lechia).

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).

[multitable table=974 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: