W Barcelonie zaraz odpalą korki od szampana. Mistrzostwo jest już na samo wyciągnięcie ręki. Wystarczy, że w środę Atletico Madryt przegra z Valencią i Blaugrana będzie mogła świętować obronę tytułu. Swoje zrobiła - we wtorek pokonała Deportivo Alaves 2:0.
W Vitorii Barcelona miała się męczyć. Deportivo wciąż ma o co walczyć, bo mają jeszcze perspektywę gry w europejskich pucharach. Trzeba tylko przyłożyć się do ostatnich meczów sezonu. Nie będzie łatwo. Obecny szkoleniowiec, Abelardo, zapowiedział, że odejdzie po zakończeniu sezonu. - Zażyczył sobie ponad dwukrotną podwyżkę - wyjawił Josean Querejeta, większościowy właściciel klubu, który nie jest w stanie prowadzić negocjacji z trenerem.
Nowe życie byłego gracza Realu Madryt
Zespół z Katalonii rzeczywiście się męczył, ale tylko do przerwy. Mimo miażdżącej przewagi w posiadaniu piłki (82 procent), nie potrafiła przebić muru. Abelardo przed meczem nie szczędził komplementów rywalom i z respektem podszedł do nich - w obronie postawił na pięciu obrońców, którzy w pierwszej połowie wywiązywali się z zadania.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Porażka Juventusu w Lidze Mistrzów. "Nie można obwiniać tylko Cristiano Ronaldo"
Aktywny był wtedy szczególnie Philippe Coutinho. Najdroższy zakup Blaugrany wciąż ma wiele do udowodnienia, a ostatnio znowu rozgrzał coraz bardziej rozczarowanych jego występami fanów. W meczu Ligi Mistrzów z Manchesterem United strzelił gola i zapamiętał się dwuznaczną cieszynką: zatkał uszy tak, jakby nie słuchał rozgoryczonych kibiców. Do przerwy starał się, ale jego próby nie zaskoczyły Fernando Pacheco.
Ambicje Katalończyków pobudził dopiero Lionel Messi. Argentyńczyk nie pojawił się w wyjściowym składzie, ale wystarczyło, że po przerwie wyszedł na rozgrzewkę i nagle obudzili się jego koledzy. W 54. minucie Sergi Roberto zagrał do środka, a świetną decyzję podjął Luis Suarez. Urugwajczyk udowodnił, że nie trzeba dotykać piłki, by udowodnić swój geniusz. Przepuścił podanie kolegi, które dotarło w pole karne do Carlesa Aleni. 21-letni wychowanek strzelił obok słupka i zdobył pierwszą bramkę.
Powstanie film o szalonym prezesie Atletico Madryt
Kilka minut później było już 2:0. Zamieszało się w polu karnym gospodarzy po rzucie wolnym. Najpierw Gerard Pique trafił do bramki, ale Samuel Umtiti dał się złapać na spalonym. Po chwili arbiter podbiegł do monitora, bo dostał od kolegów sygnał, że Tomas Pina zagrał ręką. Powtórka przyznała rację arbitrom VAR i Adrian Cordero Vega przyznał mistrzom Hiszpanii rzut karny. Wykorzystał go Suarez.
Barcelona utrzymała wynik, mimo kilku nieśmiałych prób rywali. Ernesto Valverde umiejętnie dysponuje siłami, oszczędził kilku kluczowych piłkarzy a i tak dopisał kolejne trzy punkty.
Deportivo Alaves - FC Barcelona 0:2 (0:0)
0:1 - Carles Alena 54'
0:2 - Luis Suarez 60' (k.)
Alaves:
Fernando Pacheco - Ruben Duarte, Rodrigo Ely (71' Patrick Twumasi), Victor Laguardia, Ximo Navarro, Carlos Vigaray - Jony (82' John Guidetti), Tomas Pna, Mubarak Wakaso, Diego Rolan (46' Darko Brasanac) - Borja Baston.
Barcelona: Marc-Andre Ter Stegen - Nelson Semedo (70' Jordi Alba), Gerard Pique, Samuel Umtiti, Sergi Roberto - Arturo Vidal, Sergio Busquets, Carles Alena (87' Arthur Melo) - Ousmane Dembele (61' Leo Messi), Luis Suarez, Philippe Coutinho.
Żółte kartki: Jony, Navarro i Pina (Alaves) oraz Coutinho (Barcelona).
Sędziował: Adrian Cordero Vega.
[b]Oceny wg portalu SofaScore.com:
[/b]
***
SD Huesca - SD Eibar 2:0 (0:0)
1:0 - Enric Gallego 54'
2:0 - Ezequiel Avila 57'
Real Valladolid - Girona FC 1:0 (0:0)
1:0 - Michel Herrero 67'
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)