Ekstraklasa. Dlaczego Lechia Gdańsk nie jest żartem

Newspix / Mateusz Słodkowski / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk
Newspix / Mateusz Słodkowski / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk

- W ogóle nie traktuję Lechii poważnie, raczej w kategoriach żartu - powiedział były prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski. A klub z Gdańska jest bliski dubletu i ma zawodników gotowych na sukcesy.

[tag=34826]

Bogusław Leśnodorski[/tag] powiedział tak, gdy poprosiliśmy go, by ocenił szansę Lechii na zdobycie mistrzostwa Polski w trwającym sezonie. - Legia nie ma z kim przegrać. To, że wyglądamy teraz słabo, nic nie znaczy. Wszyscy grają jeszcze gorzej. W ogóle nie traktuje Lechii poważnie, raczej w kategoriach żartu. Nie chodzi mi o to, że zespół jest żartem, mam do Lechii szacunek i fajnie, że im tak idzie. Ale hasło "Lechia mistrzem Polski" nie mieści mi się w głowie. I nie chciałbym, żeby mi się musiało zmieścić - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty były prezes Legii.

A drużyna z Gdańska jest liderem tabeli nieprzerwanie od osiemnastu kolejek, na siedem spotkań przed końcem rozgrywek ma tyle samo punktów co Legia i mecz z tym rywalem na własnym boisku. Klub jest też na dobrej drodze, by sięgnąć po dublet: gra bowiem w finale Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok (2 maja w Warszawie), a tego trofeum w Gdańsku nie widziano od 1983 roku.

Obecny skład drużyny wyjaśnia, dlaczego wyniki zespołu nie są przypadkiem. Dusan Kuciak mistrzem kraju był już trzy razy, w Polsce wygrał sześć pucharów (wszystkie z Legią), a obecnie jest najlepszym bramkarzem naszej ekstraklasy. Pod względem formy, ale też i statystyk - Lechia straciła bowiem najmniej goli w lidze (25). O obsadę tej pozycji Piotr Stokowiec nie musi się zresztą martwić, bo równie dobry co Kuciak jest Zlatan Alomerović, który w tym sezonie zagrał dziesięć razy, a w poprzednim tygodniu wprowadził zespół do finału Pucharu Polski (wygrana z Rakowem 1:0).

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Lechia kolejny raz zawiedzie w końcówce sezonu? "Wydaje mi się, że są mądrzejsi niż dwa, trzy lata temu"

W defensywie Lechia ma prawdopodobnie najlepszego lewego obrońcę ligi, aktywnego reprezentanta Serbii Filipa Mladenovicia. Ponadto: Błażeja Augustyna mającego w CV kilka lat gry we Włoszech (w tym Serie A) czy Michała Nalepę, byłego mistrza Węgier, który z Ferencvarosem sięgnął po sześć trofeów.

Są też wschodzące talenty, jak między innymi 20-letni Karol Fila, rozgrywający pierwszy pełny sezon w ekstraklasie, 19-letni Tomasz Makowski czy mieszanka młodych zawodników z ciągle perspektywicznymi - takich jak Michał Mak, Konrad Michalak i Patryk Lipski. W środku boiska gra obyty z walką o tytuł Daniel Łukasik, a na wyjęcie z szafy czeka leczący kontuzję Rafał Wolski, świetnie techniczny zawodnik, który dalej ma szansę powalczyć o powrót do piłki na najwyższym poziomie.

Lechia ma też w swoim składzie gwiazdę - Lukasa Harslina, napędzającego akcje z przodu (do tej pory 3 gole i 8 asyst w ekstraklasie), który dla klubu będzie najpewniej kimś w rodzaju Ondreja Dudy. Pomocnik błyszczał w Legii i za bardzo dobre pieniądze sprzedano go do Herthy Berlin (ok. 4,5 miliona euro). Haraslinem od dłuższego czasu interesują się między innymi kluby z Serie A i to pewnie ten kierunek wybierze słowacki piłkarz w niedalekiej przyszłości.

Nowy podział pieniędzy w Lotto Ekstraklasie. Kluby są bliskie porozumienia

Mocna defensywa, solidna pomoc z powiewem kreatywności, ale i skuteczny atak. Artur Sobiech wspiera drużynę swoim doświadczeniem, on raczej nigdy nie był typem snajpera, ale jego ostatnie gole dały Lechii cenne zwycięstwa: z Lechem (1:0) i Rakowem w półfinale PP.

Bramki to przede wszystkim działka Flavio Paixao, w tym sezonie ma ich piętnaście i jest drugi w klasyfikacji strzelców, brakuje mu trzech goli do Igora Angulo.

Tym wszystkim zarządza Piotr Stokowiec. Trener od początku miał swój pomysł na drużynę, nie zawahał się odesłać do rezerw graczy z dużymi nazwiskami (Krasicia, Peszke, Wojtkowiaka), zbudował drużynę, która nie przegrała w tym sezonie żadnego spotkania u siebie (11 wygranych, 4 remisy) i poniosła najmniej porażek w ekstraklasie (4).

Stokowiec już wcześniej pokazał, że potrafi wydobyć z zespołu coś ekstra - tak było w Polonii Warszawa, gdy zajął 6. miejsce w lidze przy potwornych kłopotach finansowych klubu, co doprowadziło zresztą do degradacji drużyny do IV ligi w 2013 roku. Sukces osiągnął również w Zagłębiu Lubin - wprowadził je do ekstraklasy w pierwszym sezonie pracy, a po awansie zajął trzecie miejsce i wystąpił w Lidze Europy.

Zagłębiu w pucharach nie wyszło (odpadło w drugiej rundzie el. LE), ale z Lechią nie musi być tak samo. Większe doświadczenie ma trener, ale też kilku zawodników jest bardziej ogranych na arenie międzynarodowej, na przykład: Kuciak (61 meczów w europejskich pucharach), Nalepa (9), Łukasik (7), Wolski (6), Mladenović (11 meczów w fazie grupowej Ligi Mistrzów). Z kolei Sobiech rozegrał 98 meczów w Bundeslidze, a Augustyn 17 w Serie A. I to już nie są żarty.

Lotto Ekstraklasa. Piotr Stokowiec: Szanujemy Piasta za drogę, którą wspólnie przechodzimy

Źródło artykułu: