Rossoneri prowadzili w Turynie od 39. minuty, gdy Wojciecha Szczęsnego pokonał Krzysztof Piątek. Plan gości posypał się w drugiej połowie - najpierw rzut karny wykorzystał Paulo Dybala, a w 84. minucie stan meczu na 2:1 dla Juventusu ustalił Moise Kean. W ten sposób mistrzowie Włoch wygrali hit Serie A.
- To był nasz najlepszy mecz w tym roku. Taktycznie i technicznie zagraliśmy świetnie. Udowodniliśmy, że nie brakuje nam odwagi. Straciliśmy wygraną dopiero w ostatnich 18-20 minutach. I to nie dlatego, że Juventus radził sobie dobrze, ale z powodu naszych błędów. Takie rzeczy mogą się jednak przydarzać, gdy gramy taką, a nie inną piłkę - mówi Gennaro Gattuso dla włoskiego oddziału "Sky Sports".
Trener Milanu nie chce komentować pracy sędziów. To uczynił za to Leonardo, dyrektor sportowy klubu z Mediolanu, który stwierdził, że powodem porażki gości były ewidentne błędy sędziów.
- Poza incydentami, które mogą komentować dyrektorzy klubu, a nie ja, byliśmy naiwni. Mocno wierzę w to, że sędziowie wykonują swoją pracę w dobrej wierze, bo jeśli nie, taka praca nie ma sensu - stwierdza dyplomatycznie Gattuso.
Jak co porażkę, na trenera Milanu spada fala krytyki. Gattuso nic sobie jednak z niej nie robi. - Nie obchodzi mnie to, co mówią ludzie. Być może problem polega na tym, że z Milanem wiele wygrałem jako zawodnik. Jestem tu tak długo, że ludzie oczekują ode mnie innych rzeczy. A ja chcę być teraz oceniany tylko za to, co dokonuję jako trener - komentuje.
ZOBACZ: Serie A. "Nieomylny snajper". Włoskie media zachwycone Polakiem
- Fani widzą mnie jako charakternego gościa z pasją. Każdy ma przed oczami taki obraz i ja to doceniam. Nie chcę ich miłości, wystarczy mi miłość ze strony mojej rodziny. Chciałbym jednak być sądzony za moją pracę w obecnej roli. Mój sekret na to, że jestem taki zrelaksowany? Nie czytam gazet, więc nie wiem, kto i jak mnie chwali lub krytykuje - zdradza Gattuso.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Chievo rozbite przez Sassuolo. Niemoc strzelecka Stępińskiego trwa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]