Wojciech Szczęsny stanie w bramce Juventusu w trzecim w tym sezonie meczu z Milanem, a po raz drugi jednym z jego przeciwników będzie Krzysztof Piątek. Ani drużyna z Mediolanu, ani kompan z reprezentacji Polski jeszcze Szczęsnego nie pokonali. 20 października Stara Dama zremisowała 1:1 z Genoą. Piątek oddał w tym meczu jeden celny strzał na bramkę Szczęsnego, ale to nie on, a Daniel Bessa pokonał byłego golkipera Romy. Warto też wspomnieć mecz z 11 listopada, którego Szczęsny był jednym z bohaterów. Polak obronił strzał Gonzalo Higuaina z rzutu karnego, a jego drużyna zwyciężyła z Milanem 2:0.
Piątek trafił do bramki strzeżonej przez rodaka na włoskiej ziemi. Jeszcze w barwach Genoi ominął Łukasza Skorupskiego precyzyjnym strzałem zza pola karnego. W środku tygodnia trener Milanu, Gennaro Gattuso testował ustawienie z dwoma napastnikami, co Piątkowi wyszło na dobre. Po dograniu swojego partnera Patricka Cutrone strzelił gola w zremisowanym 1:1 meczu z Udinese Calcio. Na ligowym frocie reprezentant Polski zdobył 20 bramek i nadal jest poważnym uczestnikiem wyścigu po koronę króla strzelców. Juventus na swoim stadionie stracił tylko dziewięć goli w 15 meczach ligowych, więc trafienie do siatki akurat w Turynie jest skomplikowanym zadaniem. Spośród czołowych napastników ligi udało się to dotychczas tylko Fabio Quagliarelli i to z rzutu karnego.
Czytaj także: Sampdoria Genua gorsza od sąsiada. Pomyłki Bartosza Bereszyńskiego
Mecz z Milanem będzie testem dla Juventusu przed pierwszym zderzeniem z Ajaksem Amsterdam w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Może mieć dla Bianconerich też inny wymiar. Ewentualne zwycięstwo zagwarantuje im mistrzostwo Włoch, jeżeli dodatkowo w niedzielę przegra SSC Napoli z Genoą. Rossoneri grają o inny, ale też wysoki cel. Poprzez Serie A mogą dostać się do Ligi Mistrzów, o ile szybko wrócą do punktowania. W trzech poprzednich kolejkach drużyna Gattuso zdobyła tylko "oczko" z dziewięciu możliwych. To na razie kosztowało ją stratę trzeciego miejsca w tabeli, ale również czwarta lokata Milanu jest już zagrożona.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Katastrofalny kwadrans Bologna FC. Skorupski wpuścił cztery bramki [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Zapewnienie sobie przez Juventus scudetto w meczu z Milanem miałoby swoją symbolikę. Kluby sąsiadują na szczycie klasyfikacji medalowej mistrzostw Włoch. Juventus był ozłocony 34 razy, a Milan 18. Na lokalnego wroga naciska w historycznym rankingu Inter, ale do zmiany kolejności na podium najpewniej nie dojdzie również w tym sezonie. Milan był ostatnio mistrzem kraju w 2011 roku. W drodze po scudetto po raz ostatni w historii wygrał ligowe spotkanie w Turynie. Gola na 1:0 strzelił w 68. minucie Gennaro Gattuso po podaniu Zlatana Ibrahimovicia. Po stronie Juventusu grali wtedy Barzagli, Bonucci i Chiellini. Z kolei w jedenastce Milanu był Abate. Później Rossoneri wygrywali w stolicy Piemontu już tylko spotkania pucharowe.
W czwartek drużyna Łukasza Skorupskiego wzięła udział w historycznym wydarzeniu. Po kwadransie przegrywała 0:4 z Atalantą, a do takiego wyniku żaden klub Serie A nie doprowadził równie szybko od lat 30. poprzedniego wieku. Na tym kanonada Nerazzurrich się skończyła, częściowo dzięki Skorupskiemu, który na ile mógł, uratował zespół przed totalną kompromitacją. Bologna FC wróciła do strefy spadkowej, a że czasu do końca sezonu jest coraz mniej, musi się ewakuować. Mecz u siebie z Chievo Werona to dobra okazja na powrót do zwyciężania. Skorupski to jeden z siedmiu niezniszczalnych piłkarzy w lidze, czyli takich, którzy rozegrali od początku do końca 30 meczów.
Od ponad dwóch miesięcy nie strzelił gola Mariusz Stępiński. W poprzednim, przegranym 0:4 pojedynku z US Sassuolo wywalczył rzut karny, tyle że jedenastki nie potrafił wykorzystać Emanuele Giaccherini. Chievo przyciąga do siebie nieszczęścia, do tego gra fatalnie, więc pozostało odliczać dni do jego pożegnania z elitą. Stępińskiemu przydałoby się zranić w kwietniu któregoś przeciwnika, ponieważ fama powodowana jego występami w rundzie jesiennej była większa niż jest w wiosennej. Przeciwnikowi z Bolonii jeszcze gola nie strzelił.
Czytaj także: 4:0 po kwadransie. Koncert Atalanty i koszmar Łukasza Skorupskiego
W piątek włoskie media informowały o "wyścigu z czasem" Bartłomieja Drągowskiego, który już w niedzielę chciałby wrócić do bramki Empoli FC. Przed Azzurrimi ważny mecz z Udinese Calcio. Szansa na występ Polaka była jednak oceniana nisko. Pół żartem, pół serio beniaminkowi zmiany bramkarza wychodzą na dobre. Drągowski zachował czyste konto tylko w swoim debiutanckim występie w Empoli. Za niego wskoczył między słupki Ivan Provedel i zagrał lepiej niż przyzwyczaił przed zesłaniem na ławkę. Włoch pomógł Empoli wygrać 2:1 z Napoli. Polsko-włoska rywalizacja trwa również w ataku Udinese. Wygrywa ją Kevin Lasagna z nękanym kontuzjami Łukaszem Teodorczykiem.
31. kolejka Serie A:
Parma Calcio 1913 - Torino FC / sob. 06.04.2019 godz. 15.00
Juventus - AC Milan / sob. 06.04.2019 godz. 18.00
Sampdoria Genua - AS Roma / sob. 06.04.2019 godz. 20.30
ACF Fiorentina - Frosinone Calcio / nd. 07.04.2019 godz. 12.30
Cagliari Calcio - SPAL / nd. 07.04.2019 godz. 15.00
Udinese Calcio - Empoli FC / nd. 07.04.2019 godz. 15.00
Inter Mediolan - Atalanta BC / nd. 07.04.2019 godz. 18.00
Lazio - US Sassuolo / nd. 07.04.2019 godz. 18.00
SSC Napoli - Genoa CFC / nd. 07.04.2019 godz. 20.30
Bologna FC - Chievo Werona / pon. 08.04.2019 godz. 20.30
[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]