Pod koniec pierwszej części gry z szybkim atakiem ruszył Artur Sobiech. Napastnik biało-zielonych ładnie obsłużył Filipa Mladenovicia, a Serb umieścił piłkę w bramce. Próżno było szukać innych dogodnych sytuacji lidera przed zmianą stron.
- W pierwszej połowie popełniliśmy tylko jeden błąd i zostaliśmy za to skarceni. Patrząc przez pryzmat całego spotkania, to na pewno nie byliśmy słabszym zespołem. Za nami trzeci mecz w rundzie wiosennej. Uważam, że ten był najlepszy w naszym wykonaniu. Wracamy jednak do Krakowa bez punktów - ocenił po zakończeniu meczu Rafał Pietrzak.
Zobacz także: Piotr Stokowiec: Jak będzie okazja grać o wielkie rzeczy, to tego nie przeoczymy
Piłkarze Macieja Stolarczyka w przerwie byli bardzo rozczarowani takim obrotem spraw. Wydawało się, że mają wydarzenia na boisku pod kontrolą. - Trochę pluliśmy sobie w brodę. Myślę, że w pierwszej połowie kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Lechia chyba nie mogła uwierzyć, że oddaliśmy im pole, ponieważ zazwyczaj wychodziliśmy pressingiem na rywala. Mieliśmy wszystko pod kontrolą. Dobrze się broniliśmy i kilka razy wyszliśmy z kontrami - dodał lewy obrońca Białej Gwiazdy.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Wolfsburg rozbił Borussię M'gladbach. Pnie się w górę tabeli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Gdańszczanie po zmianie stron chcieli podwyższyć prowadzenie, ale im się to nie udało. Wiślacy grali na wysokim poziomie i próbowali nawet odrobić straty. 27-letni defensor nie ukrywa, że jego zespół wciąż chciał walczyć o komplet "oczek" i nie wywiesił białej flagi choćby na chwilę. - Nie podłamaliśmy się, ponieważ w tym sezonie byliśmy już w gorszych sytuacjach. Cały czas gramy do końca i walczymy o trzy punkty. Teraz jednak to Lechia wygrała - przyznał.
Zobacz także: Czyny - nie słowa: piłkarze Wisły Kraków dostali pensje na czas. "W końcu nastała normalność"
Nasz rozmówca był jednym z wyróżniających się piłkarzy gości. Dlaczego więc przedwcześnie opuścił boisko? Po dokonaniu zmiany w 79. minucie trzymał się w okolicach pachwiny. - Poczułem lekki ból. Zobaczymy, co doktor powie w poniedziałek. Stwierdziłem, że nie ma co ryzykować. Na ławce było kilku zawodników i mogli pomóc zespołowi - zakończył Pietrzak.
Lechia Gdańsk wygrała 1:0 i powiększyła przewagę nad Legią Warszawa do siedmiu "oczek". Mistrzowie Polski w sobotę przegrali w Poznaniu 0:2 i oddalili się od obrony tytułu. Piłkarze Piotra Stokowca mają teraz duży komfort w lidze, ale najpierw czeka ich środowy meczu Pucharu Polski w Zabrzu.