Reprezentant Polski ma już za sobą pierwszy mecz w drużynie "Białej Gwiazdy", Wisła Kraków przegrała z Górnikiem Zabrze 0:2. Błaszczykowski, zanim zaczął pomagać drużynie na boisku, najpierw pomógł jej poza murawą, pożyczając pieniądze na przetrwanie. Na dodatek gra niemal za darmo.
Gwizdy na Błaszczykowskiego w pierwszym meczu. Czytaj nasz tekst z Zabrza
Arkadiusz Głowacki, który uczestniczył w procesie sprowadzania piłkarza, w "Przeglądzie Sportowym" mówi tak: - Takiego piłkarza i człowieka potrzebowalibyśmy w każdym momencie (...) Od dłuższego czasu byliśmy z nim w stałym kontakcie. Opowiedzieliśmy mu, jak wygląda drużyna i dyskutowaliśmy o problemach Wisły. Kuba już wcześniej doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak funkcjonuje klub.
Nie wszystko od początku do końca szło jednak sprawnie i pewnym momencie dyrektor Wisły zwątpił już w sprowadzenie Błaszczykowskiego. - Krytyczny moment przyszedł zaraz po świętach Bożego Narodzenia, po wydarzeniach z końcówki poprzedniego roku trudno było się odbudować mentalnie. Pewnym przełomem był pierwszy trening po przerwie, na którym pojawił się Kuba. Wrócił entuzjazm - opowiada Głowacki.
ZOBACZ WIDEO Gorzki powrót Błaszczykowskiego. "Nie oczekujmy od Kuby, że zbawi świat"
Sam piłkarz opowiadał, że pewnie nie byłoby go dziś w Krakowie, gdyby nie problemy Wisły. - Pewnie by mnie tu nie potrzebowali - mówił. Z drugiej strony wielokrotnie podkreślał, że chce zakończyć karierę w klubie z Krakowa. Podczas swojej prezentacji 33-letni skrzydłowy wyjaśniał.
Czytaj także: Jakub Błaszczykowski - narodziny gwiazdy. "To był cud! Jak ktoś taki uchował się w IV lidze?!"
- O powrocie do Wisły, co potwierdzi dyrektor Głowacki, rozmawiałem już w grudniu. Wtedy nikt nie spodziewał się, że to się tak potoczy. To było nie do pomyślenia, żeby wystawiać taki klub, z taką historią, na takie - nie bójmy się tego słowa - pośmiewisko.
- Kiedy zobaczyłem, jakie są problemy, to uznałem, że to odpowiedni moment, żebym wrócił. Nie wszyscy byli zgodni co do tego, by to robić, ale ja zawsze robię to, co czuję. Gdyby w Wiśle wszystko było dobrze, to pewnie by mnie nie potrzebowała, ale z racji tego, jak się sprawy potoczyły, to jestem tutaj.
Błaszczykowski na razie związał się z Wisłą półroczną umową.