Przez ostatnie trzy i pół roku Emiliano Sala był zawodnikiem FC Nantes. To właśnie w tym klubie rozwinęła się jego kariera. Był jednym z najlepszych strzelców zespołu, co zaowocowało transferem do walczącego o utrzymanie w Premier League Cardiff City. To właśnie podczas podróży do stolicy Walii doszło do katastrofy lotniczej, w wyniku której Sala zginął.
Podczas niedzielnego meczu przeciwko Nimes Olympique, kibice pożegnali Salę. Na trybunach ułożono specjalną kartoniadę z numerem 9, z którym Argentyńczyk grał w FC Nantes. Wcześniej właściciel klubu zdecydował, że "dziewiątka" zostanie zastrzeżona na cześć tragicznie zmarłego piłkarza i już żaden zawodnik nie zagra z tym numerem.
Nantes' tribute to Emiliano Sala before their game with Nimes today was something special pic.twitter.com/Pks0HX7mHy
— Goal (@goal) 10 lutego 2019
Bilety na mecz z Nimes Olympique kosztowały 9 euro, co miało zachęcić kibiców do przyjścia na spotkanie. Do tego na jednej z bramek zawieszono koszulkę Sali. Na trybunach było wiele wzruszających momentów. Fani uczcili pamięć Argentyńczyka minutą ciszy, ale też długimi oklaskami.
Emiliano Sala’s shirt is attached to the Nantes goal ahead of warm-ups this afternoon. #ForeverEmi pic.twitter.com/3oNjDAGNCK
— Get French Football News (@GFFN) 10 lutego 2019
19 stycznia Sala podpisał kontrakt z Cardiff City. Gdy leciał na pierwszy trening doszło do katastrofy lotniczej. Poszukiwania wraku trwały dwa tygodnie, ale ostatecznie udało się go odnaleźć i potwierdzić dramatyczne informacje o śmierci 28-letniego piłkarza.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: gol i asysta Lewandowskiego. Bayern ruszył w pogoń za Borussią [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)