Zanim sytuacja finansowa w Wiśle Kraków uległa poprawie piłkarze nie otrzymywali pensji od klubu przez kilka miesięcy. Wtedy z inicjatywą #KibicePiłkarzom wyszło Stowarzyszenie Socios Wisła Kraków, które zebrało 50 tysięcy złotych i przekazało je drużynie, aby choć w niewielkim stopniu ją wesprzeć i podziękować za lojalność.
Rafał Pietrzak postanowił nie zatrzymywać tych pieniędzy i przekazać je na zakup bonów na karnety dla potrzebujących kibiców. - Doszedłem do wniosku, że to nie kibice byli winni zaistniałej sytuacji. Mnie ta cała akcja kibiców i ich wsparcie mocno ujęły. Dlatego po przemyśleniach postanowiłem wpłacić te pieniądze, żeby Stowarzyszenie Socios Wisła Kraków wykupiło bony na karnety dla potrzebujących fanów. W ten sposób chciałbym się odwdzięczyć naszym kibicom za liczne oznaki wsparcia, które otrzymujemy od nich praktycznie każdego dnia - powiedział Pietrzak na łamach "Gazety Krakowskiej".
Jarosław Gowin dołączył do Socios Wisła Kraków.
Obrońca Wisły Kraków wykazał się dużą cierpliwością. Dopiero po Nowym Roku, wraz z kilkoma innymi zawodnikami, złożył wniosek o wypłatę zaległości, ale nie liczył na rozwiązanie kontraktu, lecz na pozytywne zakończenie sprawy. - Liczymy, że wysłanie pism wpłynie pozytywnie na to wszystko, co się dzieje w klubie i ktoś jeszcze podejmie inicjatywę, żebyśmy zostali w Wiśle - tłumaczył w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek dogoni osiągnięciami Roberta Lewandowskiego? "To inny typ zawodnika"
Stowarzyszenie posiada już około 400 bonów na karnety, które fundowały również inne osoby. Część z nich została rozdana. Bony otrzymują potrzebujący fani, których nie stać na zakup wejściówek. - Karnety dostaną np. młodzi piłkarze Fabloku Chrzanów, czy Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych. Myślimy również o seniorach, a także najmłodszych kibicach - opowiedział Piotr Leśkiewicz z zarządu Stowarzyszenia Socios Wisła Kraków.
Do tej pory Wisła Kraków sprzedała niespełna 10 tysięcy karnetów. Pierwszy mecz na własnym stadionie rozegra 18 lutego ze Śląskiem Wrocław.
Sławomir Peszko: Mam coś do udowodnienia pewnym ludziom w Gdańsku