Łukasz Piszczek nie narzekał na brak roboty, ścierał się ze znakomitym ofensywnym tercetem Eintrachtu. Pracuś i zawadiaka Ante Rebić szukał podaniami najlepszego strzelca Bundesligi, Lukę Jovicia, za jego plecami czaił się Sebastien Haller. Dużo krwi napsuł szarżujący lewą stroną . Polak koncentrował się na przerywaniu błyskotliwych akcji, rzadko zapędzał się do przodu.
Piąta drużyna tabeli wyszła z ogromną determinacją, mocno naciskała pressingiem, parę razy zmusiła do błędów. Gdyby ktoś niezorientowany obserwował mecz, mógłby się zastanawiać, który z zespołów walczy o mistrzostwo.
Tak otwarta gra z Borussią, bodaj najlepszą niemiecką drużyną przechodzącą z obrony do ataku, musiała odbić się czkawką. W wolny korytarz wbiegł Raphael Guerreiro, ośmieszył trzech rywali, minął ich z kocią zwinnością i wyłożył piłkę Marco Reusowi. Panowie wzajemnie się przyciągali, we dwójkę rozmontowywali obronę i przy lepszej skuteczności Reusa Borussia zamknęłaby mecz do przerwy. A tak wpędziła się w tarapaty.
ZOBACZ WIDEO Fenomenalna forma Klicha w klubie. "Chciałbym, żeby przełożył to na reprezentację"
Wojowniczo nastawiony Rebić hasał po całym boisku. Wierzył, że Eintracht w końcu złamie stoperów, a nie było to jakimś wielkim wyzwaniem. Julian Weigl większość kariery spędził w środku pola, przytrafiały mu się gafy we własnej szesnastce i ratował go Roman Burki. Dwa razy Szwajcar był jednak bezradny. Najpierw pomogła mu poprzeczka, jakże inaczej, po strzale Rebicia. Kilkadziesiąt sekund później schylał się po piłkę, Jović po raz 14. trafił do siatki i odzyskał samodzielne prowadzenie w klasyfikacji strzelców.
Stracony gol tak wytrącił Borussię z równowagi, że przez 20 minut właściwie ograniczyła się do działań na własnej połowie. Niezmordowany Rebić nie pozwalał odetchnąć defensywie, Kostić niepokoił Piszczka (ale wiele nie zdziałał). Kibice BVB raczej z niepokojem obserwowali spotkanie, żywiołowo reagowali tylko na doniesienia z Leverkusen. Bayern przegrywał 1:3, co nawet przy remisie zapewniło Borusii większą przewagę w tabeli. Już siedmiopunktową.
ZOBACZ TAKŻE: Lewandowski może zostać zdetronizowany
Eintracht Frankfurt - Borussia Dortmund 1:1 (1:1)
0:1 - Marco Reus 22'
1:1 - Luka Jović 36'
Eintracht: Trapp - N'Dicka, Hasebe, Hinteregger, Danny da Costa, Gelson Fernandes, Sebastian Rode, Filip Kostić, Sebastian Haller, Luka Jović (55' Mijat Gacinović), Ante Rebić.
Borussia: Roman Buerki - Łukasz Piszczek, Julian Weigl, Abou Diallo, Achraf Hakimi – Axel Witsel, Thomas Delaney, Jadon Sancho (65' Christian Pulisić), Marco Reus, Raphael Guerreiro (77' Jacob Bruun Larsen), Paco Alcacer (Mario Goetze 88')
Żółte kartki: Fernandes, Rode, Kostić (Eintracht) oraz Delaney (Borussia)