Jak na razie współwłaściciel łódzkiego klubu, Grzegorz Klejman nie chce wyrokować w sprawie przyszłości drużyny, bowiem jego zdaniem sprawa degradacji nie jest jeszcze rozstrzygnięta. ŁKS zapowiedział złożenia odwołania od decyzji Komisji Odwoławczej do Sądu Administracyjnego w Warszawie.
- Przygotowujemy odwołanie od decyzji Komisji Odwoławczej. Jutro złożymy je wraz z uzasadnieniem w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie - mówi Klejman - wszystko może jeszcze się zmienić - dodaje.
W czwartek w Warszawie gościła kilkuosobowa grupa ludzi związanych z ŁKS Łódź, która próbowała przekonać Komisję Odwoławczą ds. Licencji, by tak jeszcze raz pochyliła się nad wnioskiem łodzian. Komisja była jednak bezwzględna i mimo uzupełnienia niezbędnej dokumentacji, ŁKS został zdegradowany.
W sądzie ŁKS będzie reprezentowany przez mecenasa Eugeniusza Stanka. To on także przygotował odwołanie w imieniu spółki. Do Sądu Administracyjnego trafi ono najprawdopodobniej w piątek. Łodzianie liczą na korzystny wyrok sądu, który doprowadzi do ponownego rozpatrzenia wniosku klubu, jeszcze przed oficjalnymi terminami meczów barażowych o pozostanie w ekstraklasie.
Piłkarze łódzkiego klubu tymczasem nadal nie dowierzają w decyzję Komisji Odwoławczej ds. Licencji. Zawodnicy są również zbulwersowani zachowaniem włodarzy Cracovii oraz Arki Gdynia, które na degradacji ŁKS by skorzystały. Arka wówczas utrzymałaby się w lidze bez konieczności grania w barażach, zaś Cracovia otrzymałaby szansę na uratowanie ligowego bytu w starciu z trzecim zespołem I ligi.
- Ludzie z Cracovii czy Arki zamiast słać listy w naszej sprawie, powinni zastanowić się nad wymianą dyrektorów sportowych, odpowiedzialnych za dobór piłkarzy, a nie wypisywaniem głupot - napisał Marcin Adamski, obrońca ŁKS.