Ostatnie dni były wyjątkowe dla polskich kibiców. Wszystko przez występy FC Barcelony w Superpucharze Hiszpanii. W półfinale podopieczni Hansiego Flicka pokonali Athletic Bilbao (2:0), a w spotkaniu o trofeum odnieśli zwycięstwo nad Realem Madryt (5:2).
W obu meczach wystąpili przedstawiciele Biało-Czerwonych - Robert Lewandowski oraz Wojciech Szczęsny. "Brzmi jak bajka. A jednak wydarzyło się naprawdę!" - pisał po finale Dariusz Tuzimek na łamach WP SportoweFakty (więcej TUTAJ).
Czy polska kolonia w FC Barcelonie się powiększy? Jest taka szansa, ponieważ dziennikarze "El Nacional" przekazali, że na liście życzeń klubu jest Marcin Bułka. Władze "Dumy Katalonii" rozglądają się bowiem za następcą Marc-Andre ter Stegena.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
Golkiper Nicei zbiera pozytywne noty za swoje występy w Ligue 1. Mimo wszystko, akcje Diogo Costy obecnie stoją wyżej. Bramkarz Porto ma być bardziej preferowaną opcją przez prezesa Joana Laportę oraz dyrektora sportowego Deco.
FC Barcelona bierze jednak pod uwagę także względy finansowe. Koszt transferu Costy może wynieść nawet 45 milionów euro. Stąd też opcja bardziej ekonomiczna, czyli Marcin Bułka (20 milionów euro według "Transfermarkt"), jest rozważana przez władze Blaugrany.
To nie pierwszy raz, kiedy media rozpisują się na temat potencjalnego transferu Bułki do Barcelony. W październiku sam zainteresowany skomentował takowe doniesienia. - Jak to się mówi, w każdej plotce jest ziarnko prawdy - mówił.