Nagły zwrot ws. przyszłości Bartłomieja Drągowskiego. Może zostać we Włoszech

Newspix / Łukasz Grochala/Cyfrasport / Na zdjęciu: Bartłomiej Drągowski
Newspix / Łukasz Grochala/Cyfrasport / Na zdjęciu: Bartłomiej Drągowski

Najpierw przedłużenie kontraktu z Fiorentiną, a następnie wypożyczenie do Serie B - to możliwy scenariusz dla Bartłomieja Drągowskiego. Polski bramkarz, zamiast przeprowadzki do Danii, może zostać we Włoszech.

"Livorno przekonało Fiorentinę do wypożyczenia Drągowskiego. Sam bramkarz też wolałby zostać we Włoszech, aniżeli wyjechać za granicę, nawet mimo faktu, że zaakceptował już warunki kontraktu w Danii. Do sfinalizowania wypożyczenia pozostało dogadanie szczegółów między klubami" - poinformował dziennikarz "Sport Italia" Alfredo Pedulla.

W przypadku Bartłomieja Drągowskiego mamy do czynienia z nagłym zwrotem akcji. Jeszcze w środę wszystko wskazywało na to, że polski bramkarz w najbliższym czasie przeniesie się do duńskiego klubu Vejle BK. Negocjacje między jego Fiorentiną a Duńczykami były na końcowym etapie, brakowało tylko dopięcia szczegółów, sam Polak zaakceptował ofertę ekipy z duńskiej ekstraklasy.

Występujące w Serie B (drugi szczebel rozgrywek we Włoszech) AS Livorno Calcio do gry o Drągowskiego włączyło się rzutem na taśmę. I wygląda na to, że jego szefostwo przedstawiło Fiorentinie bardziej korzystną propozycję, bo na ten moment 21-letni golkiper jest bliżej przenosin do klubu z zaplecza Serie A aniżeli transferu do Danii.

Niezależnie od tego, gdzie finalnie wyląduje Drągowski, Fiorentina ma przedłużyć z nim kontrakt do 2022 roku (obecna umowa jest ważna do 30 czerwca 2021 roku). Polak ma złożyć podpis pod nowym porozumieniem jeszcze przed wybraniem nowego klubu.

W nowym zespole Drągowski w końcu będzie mógł liczyć na regularną grę, czego brakuje mu w Fiorentinie. Przez 2,5 roku polski bramkarz wystąpił jedynie w dziewięciu spotkaniach, w tym trzy mecze rozegrał w tym sezonie. Pewniakiem do bramki Fiorentiny jest Alban Lafont.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Fernando Alonso i Mark Webber wystartują w kolejnym wyścigu? "Organizatorzy zacierają ręce"

Komentarze (0)