Piękny gol Joao Amarala dał odetchnąć Lechowi Poznań. "Miałem trochę szczęścia"

Newspix / Marcin Rajczak / Na zdjęciu: Joao Amaral
Newspix / Marcin Rajczak / Na zdjęciu: Joao Amaral

- Piłka naszła mi idealnie na stopę, choć miałem trochę szczęścia - mówi o swoim pięknym golu w meczu ze Śląskiem Wrocław (2:0) Joao Amaral.

Lech sięgnął w piątek po trzy punkty, jednak na otwarcie wyniku musiał czekać aż do ostatniego kwadransa i zrobił to w momencie, w którym jego kibice zaczynali już tracić nadzieję na zwycięstwo. - Ważne, że piłka w końcu wpadła do siatki i doprowadziliśmy do przełamania. Miałem trochę szczęścia, ale to nie jest istotne. Zależało nam przede wszystkim na punktach. Czasem nie rozgrywa się pięknych meczów, lecz liczą się efekty - podkreśla Portugalczyk.

Poznaniakom znacznie utrudniała zadanie katastrofalna murawa. - Zapewne nigdy nie grałem na gorszym boisku niż w tym meczu, jednak nie możemy tego faktu traktować jako wymówki czy usprawiedliwienia słabej postawy. Teraz rozpoczyna się przerwa zimowa jeśli chodzi o spotkania w Poznaniu i to jest czas, by doprowadzić płytę do lepszego stanu. Mam nadzieję, że gdy już wrócimy na ten stadion, na lepszej nawierzchni pokażemy pełnię swoich umiejętności i skorzystamy z techniki, którą posiadamy - dodał Joao Amaral.

Dla defensywy Kolejorza najważniejsze było zachowanie czystego konta. Zrobiła to w Lotto Ekstraklasie po raz pierwszy od 12 sierpnia i starcia 4. kolejki z Zagłębiem Sosnowiec (4:0). - Długo czekaliśmy na taki mecz, a dla obrońców to zawsze jest bardzo ważne. Obyśmy teraz powtarzali takie występy - podkreślił Nikola Vujadinović.

Po ponad dwóch miesiącach do gry w pierwszym zespole wrócił w piątek Tymoteusz Klupś. 18-letni skrzydłowy odetchnął z ulgą, bo jego pauza miała być nawet dłuższa. - Już mi tego brakowało. Wreszcie wróciłem i bardzo się z tego cieszę, bo wcześniejsze diagnozy zakładały, że w tej rundzie mogę już w ogóle nie zagrać. Fajnie, że wywalczyliśmy trzy punkty. Nie grało nam się łatwo, ale mam wrażenie, że zdominowaliśmy Śląsk. Przydała się cierpliwość, głównie dzięki niej w końcu otworzyliśmy wynik - stwierdził.

Kolejorz zwyciężył ostatecznie 2:0 po bramkach Joao Amarala oraz Christiana Gytkjaera.

ZOBACZ WIDEO Niespodziewana porażka Eintrachtu. Błaszczykowski na trybunach [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)