Media: Niko Kovac przed meczem z Benfiką skrytykował gwiazdy Bayernu Monachium. I zapowiedział swój koniec

Newspix / PIXATHLON / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Niko Kovac
Newspix / PIXATHLON / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Niko Kovac

Gorąco w Monachium przed meczem z Benfiką. Według niemieckich mediów trener Niko Kovac miał się przyznać zawodnikom, że jest o krok od zwolnienia z klubu. Wygarnął przy tym największym gwiazdom zespołu, co o nich myśli. Miały paść bardzo mocne słowa.

Słaba gra, marne wyniki, duża strata do Borussii Dortmund w tabeli Bundesligi (dziewięć punktów) oraz nieciekawe widoki na osiągnięcie zadowalającego rezultatu w Lidze Mistrzów - to wszystko powoduje, że Niko Kovac stanął nad przepaścią. Po weekendowej kompromitacji - bo tak należy określić remis 3:3 w meczu z Fortuną Duesseldorf, najsłabszą ekipą ligi - prezydent klubu Uli Hoeness zapowiedział, że szkoleniowiec na pewno zostanie na stanowisku do wtorkowego meczu z Benfiką. Później jednak dojdzie przy Saebener Strasse do bardzo poważnej rozmowy kierownictwa klubu i szefa sztabu szkoleniowego.

Niemieckie media - konkretnie dziennik "Bild" - informują jednak, że sprawa wydaje się być przesądzona i Kovac po meczu z Benfiką zostanie po prostu zwolniony. Ba, dziennik idzie krok dalej i relacjonuje na swoich łamach to, co miało się wydarzyć w szatni Bayernu przed starciem w Lidze Mistrzów.

Szkoleniowiec miał podczas przedmeczowej odprawy przyznać, że lada moment jego misja w Bayernie dobiegnie końca, ale zanim to nastąpi, chciałby jeszcze "coś zrobić". O co mu dokładnie chodziło, nie wiadomo. Być może szkoleniowiec miał tylko na myśli zwykłe zwycięstwo, a być może chodzi o coś bardziej tajemniczego. To jednak nie wszystko, co padło z ust Kovaca. Trener miał przy tym wprost powiedzieć, że winę za eskalację kryzysu ponoszą gwiazdy, które prezentują się grubo poniżej oczekiwań. Do tego miał im zarzucić, że mają zbyt słaby - niemiecki, jak to określił - charakter. A on wszystko, do czego doszedł, zawdzięcza właśnie mocnemu charakterowi. Kovac miał poza tym rzucić, że piłkarze są przemądrzali i każdy z nich wie wszystko najlepiej.

Jeśli to rzeczywiście prawda (a "Bild" zawsze miał świetne wejścia w Monachium) - mocna rzecz. Żeby nie powiedzieć - bardzo mocna i szokująca. Wszystko wskazuje więc na to, że w Monachium lada moment dojdzie do zmiany szkoleniowca, nawet mimo faktu, że na oficjalnej konferencji prasowej Kovac powiedział, że to nie będzie jego ostatni mecz w roli trenera Bayernu.

Jeśli jednak robotę straciłby jeszcze w tym tygodniu, byłby najszybciej zwolnionym ze stanowiska trenerem w historii tego klubu. Przypomnijmy, że Chorwat trafił na Allianz Arenę z Eintrachtu Frankfurt przed startem trwającego sezonu. Początek miał bardzo dobry, ale im dalej w las, tym było coraz gorzej. Stracił szatnię, nie potrafi porozumieć się z gwiazdami, nie pociągnął za sobą zespołu.

Ruszyła już także trenerska karuzela, media wrzuciły na nią kilka bardzo ciekawych nazwisk. Wśród potencjalnych następców Kovaca są między innymi Zinedine Zidane, Arsene Wenger, Miroslav Klose, Mehmet Scholl czy Marc van Bommel.

W takiej, gęstej atmosferze Monachium czeka więc najpierw na wtorkowy mecz z Benfiką, a później - na to, co wydarzy się w kolejnych dniach. Bayern w Champions League zajmuje na razie pierwsze miejsce w grupie E, ma dwa punkty przewagi nad Ajaksem oraz sześć nad Benfiką. A do rozegrania jeszcze dwa mecze: z Benfiką właśnie i Ajaksem. Teoretycznie wszystko może się więc wydarzyć. Kovac na pewno nie będzie mógł skorzystać z usług Jamesa Rodrigueza, Corentina Tolisso, Kingsleya Comana i Thiago Alcantary - cała czwórka wciąż leczy urazy. W wyjściowej jedenastce powinniśmy z kolei zobaczyć Roberta Lewandowskiego.

Początek meczu o godzinie 21:00. Transmisja w Polsat Sport Premium 4.

ZOBACZ WIDEO Kolejna wpadka Bayernu! Kapitalny mecz napastnika Fortuny! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (11)
avatar
Manuel
28.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widocznie mocne słowa trenera Kovaca wreszcie dotarły do tych zarozumiałych," mądrych" głów 
avatar
Marcin Bazylewicz
27.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
JA JUŻ WIEM KTO ALE NIE POWIEM 
Waldemar Firmanty
27.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uli Hoeness lubi Francuzów, obstawiam, że nowym trenerem będzie Francuz znający język niemiecki. 
avatar
Piotrek Niedzwiecki
27.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Haaaaa 
zorkin
27.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Panie Kovac nie wie pan co się robi z takimi gwiazdami proszę wziąć przykład od swoich hiszpańskich odpowiedników . Sadza się na lawie takich gwiazdorów i zaraz im da do myślenia co robią nie t Czytaj całość