W sobotę, 27 października w studiu BT Sport doszło do wstrząsającej sytuacji. Glenn Hoddle zaraz po zakończeniu programu "Saturday Morning Sav" doznał zawału serca i został pilnie przetransportowany do szpitala. Stamtąd trafił na oddział intensywnej terapii, który opuścił już po kilku dniach. Wszystko działo się w dniu jego 61. urodzin.
Anglik zawdzięcza życie jednemu z pracowników stacji telewizyjnej. Pomocy na miejscu udzielił Hoddle'owi już Simon Daniels. - Zrobiłem tylko to, co należy. Zaowocowało odbyte szkolenie w rezerwie policji - tłumaczył.
Były selekcjoner reprezentacji Anglii wraca do zdrowia w szybkim tempie. - Hoddle otrzymał specjalistyczną opiekę. Aby pomóc w utrzymaniu krążenia, musieliśmy przeprowadzić operację. Pacjent dobrze zareagował na leczenie i może wrócić do domu - powiedział rzecznik prasowy szpitala im. św. Bartłomieja w Londynie. Miesiąc po operacji serca Hoddle został wypisany ze szpitala. Teraz będzie rehabilitował się w domowym zaciszu.
Teraz bliscy mają apel do fanów i mediów. - Rodzina uprzejmie prosi, by szanowano ich prywatność, żeby Glenn miał czas na powrót do pełni sił - przekazał rzecznik cytowany przez "The Sun".
ZOBACZ WIDEO: Dariusz Michalczewski: Artur Szpilka nie stanie już do walki o pas MŚ. Jego kariera jest zakończona