El. ME U-21 2019: trudna sytuacja Polaków. Złoty gol Diogo Joty

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu (od lewej): Bartosz Kapustka, Stephen Eustaquio i Gedson Fernandes
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu (od lewej): Bartosz Kapustka, Stephen Eustaquio i Gedson Fernandes

Pierwszy barażowy mecz o awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy nie ułożył się po myśli polskiej młodzieżówki. Biało-Czerwoni przegrali w Zabrzu z Portugalią 0:1 i przed rewanżem są w trudnej sytuacji.

Faworytem barażowej rywalizacji o awans do mistrzostw Europy byli Portugalczycy. Zespół prowadzony przez trenera Ruiego Jorge w eliminacjach strzelił 33 gole - najwięcej ze wszystkich ekip, które walczyły o przepustkę do europejskiego czempionatu. Biało-Czerwoni zapowiadali walkę o sprawienie niespodzianki i wierzyli w to, że uda im się uzyskać wymarzony awans.

Trener Czesław Michniewicz nie tracił optymizmu nawet wtedy, gdy kontuzji doznał Bartłomiej Drągowski, a w Zabrzu nie mogli zagrać obrońcy Paweł Bochniewicz i Paweł Stolarski. - Mają tyle samo lat, tak samo grają w piłkę, dlatego uważam, że wszystko jest w naszych nogach, rękach i głowach - mówił przed spotkaniem pomocnik polskiej młodzieżówki i Górnika Zabrze, Maciej Ambrosiewicz.

Początek spotkania wyglądał, jakby spotkały się dwie równorzędne drużyny. Co prawda Portugalczycy częściej utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Kamila Grabary. Swoje szanse mieli za to Polacy, ale strzał Konrada Michalaka został zablokowany. Różnica zaczęła być widoczna po kwadransie.

Z biegiem czasu Portugalczycy zaczęli być coraz groźniejsi w ataku. Dla Polaków sygnałem ostrzegawczym była sytuacja z 25. minuty, gdy z ostrego kąta strzelił Joao Carvalho, ale skuteczną interwencją popisał się Grabara. Chwilę później Portugalczycy znów mogli objąć prowadzenie, lecz tym razem piłkę wybili polscy obrońcy. Co prawda zrobili to trochę chaotycznie, ale liczy się efekt.

ZOBACZ WIDEO Jan Bednarek bierze na siebie winę za straconego gola. "Teraz czas błędów, w eliminacjach mamy być nie do pokonania"

Szczęścia Polakom zabrakło w 30. minucie. Portugalczycy przechwycili piłkę pod własnym polem karnym, dalekim podaniem uruchomiony został Joao Felix, który wbiegł w szesnastkę i dograł w kierunku długiego słupka. Tam był Diogo Jota, który tylko dostawił nogę i skierował piłkę do siatki. Polacy zdołali odpowiedzieć tylko niecelnym strzałem Szymona Żurkowskiego.

Po przerwie Portugalczycy nie forsowali tempa, utrzymywali się przy piłce, ale ich aktywność w ofensywie była niewielka. W żaden sposób nie potrafili tego wykorzystać Polacy. Na niewiele się zdały odważne szarże Bartosza Kapustki. Biało-Czerwoni długo nie potrafili oddać celnego strzału. Taki padł dopiero w 72. minucie, ale golkiper rywali nie miał problemów z obroną.

Im bliżej końca, tym Polacy byli coraz groźniejsi. Tuż po wejściu na boisko gola mógł zdobyć Filip Jagiełło, ale kapitalną interwencją popisał się Joel Pereira. Kilka chwil później niewiele brakło, by Portugalczycy strzelili samobójczego gola, ale znów na posterunku był bramkarz. Polacy pierwsze barażowe spotkanie przegrali i przed rewanżem są w trudnej sytuacji.

Polska - Portugalia 0:1 (0:1)
0:1 - Diogo Jota 30'

Składy:

Polska: Kamil Grabara - Robert Gumny, Krystian Bielik, Mateusz Wieteska, Kamil Pestka - Szymon Żurkowski, Patryk Dziczek - Konrad Michalak (67' Kamil Jóźwiak), Bartosz Kapustka, Sebastian Szymański (72' Filip Jagiełło) - Dawid Kownacki (77' Karol Świderski).

Portugalia: Joel Pereira - Dogo Goncalves, Jorge Fernandes, Diogo Leite, Yuri Ribeiro - Stepehn Eustaquio, Andre Horta (86' Bruno Costa), Gedson Fernandes, Joao Carvalho - Joao Felix (75' Rafael Leao), Diogo Jota (65' Heriberto Tavares).

Żółte kartki: Bartosz Kapustka, Robert Gumny (Polska).

Sędzia: Georgi Kabakov (Bułgaria).

Widzów: 12 982.

Źródło artykułu: