Diego Maradona aktualnie jest trenerem meksykańskiej drużyny Dorados. Nie wyklucza jednak w przyszłości objęcia posady w lepszym, bijącym się o wyższe cele klubie.
Czy chciałby trafić do hiszpańskiej La Liga? - Musiałby to być projekt długoterminowy. Jednak jako trener muszę się jeszcze dużo nauczyć. Myślę, że pojadę do Manchesteru i zapytam Jose Mourinho o wiele rzeczy. Dlaczego jego? Bo bez wątpienia jest najlepszy. A poza tym, Pep Guardiola nie wynalazł "tiki-taki", co mu się przypisuje, ale Johan Cruyff - podkreślił legendarny piłkarz.
W rozmowie z "Marcą" nie mogło zabraknąć pytania o Lionela Messiego. Wydawało się, że coś jest nie tak w kontaktach Maradony z jednym z najlepszych zawodników na świecie. "Boski Diego" zaprzeczył temu, by miał o nim powiedzieć ironicznie, że "przed meczem chodzi 20 razy do łazienki".
- Leo jest moim przyjacielem, nigdy nie mówię źle o znajomych publicznie. Powiedziałbym mu to prosto w twarz, a nie w wywiadzie. On jest fenomenem. Są zawodnicy, którzy przed meczem 20 razy chodzą do łazienki, ale na pewno nie mówiłem o nim. Nasza relacja jest bezwarunkowa, ale minęło dużo czasu od naszego spotkania - tłumaczył Maradona.
Messiemu zarzuca się, że nie ma takich cech przywódczych, jak zawodnicy z wcześniejszych pokoleń. - Bezcelowe jest pragnienie, żeby zawodnik zmienił swój styl. Po porażce 0:4 na MŚ 2010 widziałem jak płacze w szatni. Inni rezerwowali loty powrotne do Argentyny, a on zrobił to co trzeba. Sądzę, że wróci do kadry. Jeżeli tak się nie stanie, to będziemy mieć kłopoty - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Thiago Cionek: Wierzę, że coś mogę dać reprezentacji