W zeszłą sobotę, tuż przy stadionie King Power Stadium w Leicester, doszło do wypadku helikoptera. Oprócz Vichaia Srivaddhanaprabhy zginęło też czterech innych pasażerów, w tym Polka Izabela Lechowicz. Równo tydzień później klub rozegrał swój pierwszy mecz po katastrofie - na wyjeździe z Cardiff City w rozgrywkach Premier League.
Leicester City wygrało 1:0, a jedynego gola w 55. minucie zdobył Demarai Gray. 22-latek od razu zdjął koszulkę i zaprezentował napis "For Khun Vichai" (z polskiego "Dla Khuna Vichaia"). Do Graya od razu podbiegli wszyscy piłkarze "Lisów", w tym bramkarz Kasper Schmeichel. Cała jedenastka ruszyła do sektora kibiców gości i uniosła ręce w kierunku nieba.
Zgodnie z regulaminem, sędzia Lee Probert musiał pokazać Grayowi żółtą kartkę. Piłkarze nie mogą bowiem zdejmować koszulek przed zakończeniem meczu. Niektóre brytyjskie media są jednak zawiedzione postawą arbitra. Tabloid "The Sun" napisał nawet o "szokującym ukaraniu"
Już przed spotkaniem piłkarze i kibice uczcili pamięć zmarłego 60-latka minutą ciszy. Kibice byli ubrani w specjalne koszulki z wizerunkiem Srivaddhanaprabhy i podpisem "szef".
Tajlandzki bilioner przejął Leicester w 2010 roku, gdy klub grał jeszcze w The Championship i przeżywał olbrzymie problemy finansowe. Po 4 latach popularne "Lisy" wróciły do Premier League, a w sezonie 2015/2016 sięgnęli po największy sukces w swojej 134-letniej historii - zostali mistrzem Anglii.
ZOBACZ WIDEO Hat-trick Mertensa. Bramka Milika. Napoli rozbiło Empoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]