Ogromny pech Michała Żyry. Powrót na boisko i...kontuzja

Newspix / Grzegorz Radtke / Na zdjęciu: Michał Żyro opuszczający boisko na noszach
Newspix / Grzegorz Radtke / Na zdjęciu: Michał Żyro opuszczający boisko na noszach

Michał Żyro wciąż ma wielkiego pecha. Pomocnik Pogoni Szczecin dziesięć minut po wejściu na boisko został zniesiony na noszach.

Pomocnik wypożyczony do Pogoni Szczecin wciąż ma ogromnego pecha. W piątkowym meczu przeciwko Arce Gdynia (2:3) 26-latek wszedł na boisko w 55. minucie. Już dziesięć minut później Michał Żyro opuszczał je na noszach. Zawodnik nabawił się urazu pachwiny. Trener Portowców, Kosta Runjaić po meczu szukał pozytywów w tej kwestii. - Żyro przebywał na boisku tylko kilka minut, ale w tym czasie i tak mocno nam pomagał - przyznał Niemiec. Zawodnik również uspokaja. - Będzie dobrze, nie poddaję się - napisał na Twitterze.

Żyro dołączył do szczecińskiej drużyny z Wolverhampton Wanderers pod koniec sierpnia tego roku. W połowie września Pogoń grała mecz z Koroną Kielce. Pomocnik liczył na debiut, ale na rozgrzewce doznał urazu. Żyro wrócił do formy dopiero na mecz 13. kolejki przeciwko Lechowi Poznań i wszedł na ostatnie pięć minut. Piłkarz długo nie pocieszyć się zdrowiem.

Kontuzje to zmora wychowanka Legii Warszawa. Na początku 2016 roku Żyro zamienił ekipę Wojskowych na Wolverhampton. Już w stolicy pomocnik walczył z kontuzjami: najwięcej czasu zabrało mu w Warszawie zerwane więzadło. Wcześniej przydarzyły się m. in. uraz stawu skokowego czy złamany nos.

W Anglii Polak miał obiecujący start w nowej drużynie: w trzech meczach zdobył trzy bramki. Potem piłkarz doznał kontuzji łydki, przez którą pauzował dwa miesiące. Jednak już w kwietniu w starciu z MK Dons obrońca Antony Kay stał się koszmarem Żyry - bestialski atak, którego efektem były zerwane trzy więzadła, jedno naciągnięte i zmiażdżona od kopnięcia kość piszczelową.. Zawodnik wrócił do treningów z pełnym obciążeniem 11 miesięcy później.

Jednak, kiedy pojawił się na boisku w meczach kontrolnych, znowu komplementowali go w Anglii. - Ma świetną lewą nogę i wspaniałe podejście do gry. To wielki profesjonalista i dobry chłopak - chwalił trener Wilków, Paul Lambert. Mimo pochwał Żyro miał problem, by wrócić do pierwszej jedenastki Wolverhampton. Na rundę wiosenną ubiegłego sezonu Polak został wypożyczony do Charlton, które grało w League One (trzeci poziom rozgrywkowy).

Do końca ostatniej kampanii Żyro zagrał w 14 meczach, w których strzelił trzy gole. - Musi być powód, dla którego mamy w zespole piłkarza o takich umiejętnościach. To logiczne, że znalazł się u nas z powodu kontuzji - mówił w lokalnym mediom Karl Robinson, trener drużyny. - Chciałbym podziękować ludziom, którzy pracowali przy tym transferze. To wysoki i świetnie zbudowany piłkarz. Michał jest napastnikiem, ale może grać też na skrzydłach, robił to w Legii Warszawa. Znalezienie zawodnika o takich predyspozycjach na ten poziom rozgrywkowy jest bardzo trudne.

Po sezonie Michał Żyro wrócił na Molineux Stadium, ale tam nie zdecydowali się go zatrzymać. Przed zamknięciem okna transferowego ekipa Wilków zgodziła się na roczne wypożyczenie pomocnika do Pogoni. Jak dotąd Żyro zagrał w dwóch meczach szczecinian, żadnego nie rozegrał od pierwszej minuty.

ZOBACZ WIDEO Fantastyczna bramka Suso. Piątek bez gola. AC Milan pokonał Genoę [ZDJĘĆIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)