Marcin Wasilewski i Bartosz Kapustka zszokowani po śmierci właściciela Leicester

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Na zdjęciu: Marcin Wasilewski
Getty Images / Na zdjęciu: Marcin Wasilewski
zdjęcie autora artykułu

Marcin Wasilewski i Bartosz Kapustka nie mogą uwierzyć w tragedię, do której doszło w Leicester. Obaj doskonale znali Vichaia Srivaddhanaprabha, właściciela klubu.

- To nie może być prawda... - napisał po katastrofie Bartosz Kapustka, który wciąż jest zawodnikiem Leicester przebywającym na wypożyczeniu do belgijskiego klubu OH Leuven. Gdy najgorszy scenariusz, czyli śmierć Vichaiem Srivaddhanaprabha się potwierdził, to 21-letni oddał hołd Tajlandczykowi.

- Nie mogę w to uwierzyć. Jedna z najbardziej życzliwych i pozytywnych osób jakie kiedykolwiek spotkałem. Dziękuję za wszystko. Nigdy Cię nie zapomnę. Spoczywaj w spokoju - napisał na Twitterze Bartosz Kapustka.

Wspólne zdjęcie z Vichaiem Srivaddhanaprabha na Instragramie zamieścił Marcin Wasilewski, który również miał okazję grać w Leicester i poznać właściciela klubu. - Jestem bardzo smutny. Nie mam słów, aby to opisać. Co za osoba. Dziękuję za wszystko - napisał obrońca Wisły Kraków, który z Leicester zdobył mistrzostwo Anglii.

W niemal identyczny sposób hołd Srivaddhanaprabha oddawali inni byli i obecni piłkarze Lisów. Praktycznie w każdym wpisie można przeczytać jak wspaniałym człowiekiem był właściciel klubu.

Źródło artykułu: