Katastrofa w Leicester. Claude'a Puela nie było na pokładzie helikoptera

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / TIM KEETON / Kibice Leicester City gromadzą się pod stadionem
PAP/EPA / TIM KEETON / Kibice Leicester City gromadzą się pod stadionem
zdjęcie autora artykułu

Claude'a Puela, menedżera Leicester City, nie było na pokładzie helikoptera Vichaia Srivaddhanaprabha, który rozbił się w sobotę tuż obok King Power Stadium. - To ogromna tragedia dla klubu - stwierdził francuski szkoleniowiec.

W tym artykule dowiesz się o:

Po sobotnim meczu z West Ham United (1:1) na Vichaia Srivaddhanaprabhę, jak po każdym domowym spotkaniu Lisów, czekał prywatny śmigłowiec. Chwilę po tym jak maszyna wzbiła się w powietrze, doszło do awarii i helikopter runął na ziemię. Więcej o tym TUTAJ.

Choć od wypadku minęło już kilkanaście godzin, nadal nie podano tożsamości pasażerów, którzy mieli odlecieć śmigłowcem z King Power Stadium. Wiadomo jednak na pewno, że wbrew pierwszym komunikatom, do helikoptera nie wsiadł Claude Puel.

Z menedżerem Leicester City skontaktowało się "Radio France". - To ogromna tragedia dla klubu. Jestem myślami z ofiarami i ich rodzinami. Chcę zapewnić wszystkich, którzy się o mnie martwią, że choć jestem niewyobrażalnie smutny, to nic mi się nie stało - przyznał Puel.

Srivaddhanaprabh jest właścicielem klubu od 2010 roku, a jego fortuna jest wyceniana na 4,9 mld dolarów. Za jego rządów Lisy wróciły do Premier League po 11-letniej przerwie, a w sezonie 2015/2016 niespodziewanie sięgnęły po mistrzostwo Anglii.

Od 2016 roku zawodnikiem Leicester City jest Bartosz Kapustka. Młodzieżowy reprezentant Polski aktualnie na zasadzie wypożyczenia występuje w belgijskim OH Leuven, który również należy do Srivaddhanaprabha.

Źródło artykułu: