Lech Poznań nie potrafi ustabilizować formy. Po czterech meczach bez porażki podopieczni Ivana Djurdjevicia wykonali ostre hamowanie w stolicy Pomorza Zachodniego. Przy Twardowskiego drużyna z Poznania stanowiła tylko tło dla Pogoni Szczecin i zasłużenie przegrała 0:3.
- Lepiej rozpoczęliśmy ten mecz. Przed golem Pogoni mieliśmy swoją sytuację podbramkową, którą mogliśmy wykorzystać. Później ta sama historia w polu karnym Pogoni i niebawem jej odpowiedź na 2:0. Trzecia bramka przeciwnika to już był dla nas nokaut. Pogoń rosła w tym meczu i prezentowała się coraz lepiej, a nas nie było praktycznie na boisku w drugiej połowie. Przed przerwą mieliśmy jakieś argumenty, ale po niej żadnego - wspomina trener Djurdjević.
- Wstyd. Tak nie można grać. Kibice jeżdżą za nami wszędzie i muszą oglądać taki mecz w naszym wykonaniu. To dla mnie bolesna porażka - dodaje szkoleniowiec Lecha.
Pogoń przeważała statystycznie i pod względem posiadania piłki, i pod kątem strzałów, także celnych uderzeń. - Można przegrać mecz, ale nie w taki sposób. Będąc piłkarzem Lecha trzeba walczyć - podkreśla Djurdjević.
- Musimy pomyśleć o tym meczu, porozmawiać i podjąć decyzje. One mogą być "mocne". Najgorsze w tym wszystkim jest to, że już za trzy dni czeka nas bardzo istotny mecz w Pucharze Polski. Po spotkaniu z Rakowem Częstochowa zagramy z Lechią Gdańsk. Dobra informacja jest z kolei taka, że rywale nie uciekli nam daleko w tabeli, ale nie powinniśmy oglądać się na innych, tylko samemu wziąć się do roboty. Tak jak w Szczecinie to nie może wyglądać. Trzeba odpowiedzieć na boisku na to co się wydarzyło.
Po ostatnim gwizdku piłkarze Lecha podeszli pod sektor gości. Wysłuchali wyzwisk, pofrunął w ich kierunku nawet kubek. Szybko udali się więc w kierunku szatni. We wtorek Kolejorz zagra z Rakowem.
ZOBACZ WIDEO Reprezentanci Polski oszukali przeznaczenie. Mogli zginąć w katastrofie