Wspaniała statystyka Roberta Lewandowskiego. Teraz szansa na jej poprawienie

Getty Images / Adam Pretty / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Adam Pretty / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

15 meczów, 14 goli - mało która drużyna Bundesligi tak leży Robertowi Lewandowskiemu. Polski napastnik świetnie czuje się w spotkaniach z 1. FSV Mainz, a kolejna okazja do poprawienia statystyk już w sobotę.

Wszystko wskazuje na to, że kryzys w Bayernie Monachium został, choć na chwilę, zażegnany. Po pokonaniu VfL Wolfsburg (3:1), we wtorek Bawarczycy okazali się lepsi od AEK Ateny i wygrali w stolicy Grecji 2:0. Architektem obu zwycięstw mistrza Niemiec był Robert Lewandowski.

Polski napastnik strzelił tylko w tych dwóch spotkaniach trzy gole i dołożył do tego asystę. Tym samym udowodnił, że w trudnych momentach drużyna może liczyć na swojego najlepszego piłkarza.

Kolejną okazję do poprawienia swojego bramkowego dorobku (11 goli w tym sezonie), Lewandowski będzie miał już w sobotę. I okoliczności będą wybitnie korzystne, aby nasz rodak znów trafił do siatki.

W sobotnie popołudnie Bayern zagra na wyjeździe z 1.FSV Mainz i musi zdobyć trzy punkty, jeśli nie chce stracić dystansu do będącej w wielkim gazie Borussii Dortmund. Do tego potrzebuje właśnie Lewandowskiego, a tak się składa, że drużyna z Moguncji to jeden z ulubionych rywali polskiego napastnika.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga: Borussia Dortmund rozgromiła rywala, Piszczek z asystą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Do tej pory na niemieckich boiskach Polak rozegrał 15 meczów przeciwko Die Nullfunfer. Jak wygląda jego bramkowy dorobek? Imponująco. Strzelił w tych spotkaniach aż 14 goli, co daje średnią niemal 1 trafienia na mecz. Obok Augsburga i Wolfsburga żaden klub Bundesligi tak mu nie leży.

Drużyna prowadzona przez Sandro Schwarza jest w wyraźnym dołku. Ostatnie zwycięstwo odniosła 15 września, gdy pokonała 2:1 Augsburg. Od tego spotkania przegrała trzy mecze i dwa zremisowała. W ostatniej kolejce otrzymała srogie lanie od Borussii Moenchengladbach 0:4.
Dla Lewandowskiego to świetna okazja do podtrzymania dobrej passy. We wtorek, dzięki bramce strzelonej w Atenach, awansował do pierwszej "10" najlepszych strzelców w historii Ligi Mistrzów, co zostało odnotowane także przez niemieckie media.

Jeśli chodzi o starcie z AEK ich uwagę przyciągnęła także sprzeczka, do jakiej doszło na boisku między Polakiem a Arjenem Robbenem. Podczas jednej z akcji, mający opinię egoistycznego Holender miał pretensje o brak podania ze strony "Lewego". Po meczu wprawdzie przyznawał, że to normalne sytuacje w trakcie meczów, jednak media wiedzą swoje i oceniają ich relacje jako napięte.

- Nie twórzcie sensacji z takich sytuacji. To piłka nożna i tutaj takie zachowania się zdarzają. Mógł mi podać, ale ja też czasami powinienem podać do kolegów - mówił jeszcze w Atenach 34-letni skrzydłowy.

W sobotę na Opel Arena obaj piłkarze znów będą musieli znaleźć wspólny język. Jeśli oczywiście znany z rotacji Niko Kovac nie zdecyduje się na posadzenie Holendra na ławce. Nie tylko dzięki świetnym statystykom przeciwko FSV Mainz, Lewandowski ma u niego pewny plac.

Źródło artykułu: