Na początku października dwaj rosyjscy piłkarze Aleksandr Kokorin i Paweł Mamajew trafili na okładki tamtejszych gazet, jednak nie z powodu dobrej gry. Obaj wywołali wielki skandal.
Otóż w jednej z moskiewskich kawiarni wszczęli awanturę, w wyniku której do szpitala z wstrząśnieniem mózgu i złamanym żebrem trafił pracownik rosyjskiego Ministerstwa Przemysłu i Handlu, Denis Pak.
Na skutek ataku ucierpiał również inny urzędnik państwowy - Sergej Gajsin. Dodatkowo kilka godzin wcześniej piłkarze pobili kierowcę prezenterki telewizyjnej Olgi Uszakowej.
Obaj zostali zatrzymani i trafili do aresztu. Ich prawnicy złożyli wniosek o wypuszczenie ich z placówki, jednak jak informują rosyjskie media, został on odrzucony i zawodnicy Zenita i Krasnodaru pozostają w areszcie do 8 grudnia, kiedy rozpocznie się ich proces.
Dziennikarze ujawnili również, że Kokorin i Mamajew nie przebywają już w pojedynczych celach, ale w czteroosobowych. Ten pierwszy ma już za sobą widzenie z ojcem, który miał go wesprzeć w tym trudnym momencie.
Co ciekawe, zawodnika Zenita "wsparli" także kibice Anży Machaczkała. Podczas spotkania z CSKA (0:0) wywiesili transparent z napisem: "Nie martw się Kokorin, wszystko będzie dobrze".
Obu piłkarzom grozi siedem lat więzienia.
ZOBACZ WIDEO Przyśpiewki, pamiątki, autografy i pistolety. Genua oszalała na punkcie Krzysztofa Piątka