Podczas wrześniowego meczu Premier League Tottenham Hotspur - Liverpool FC (1:2), w walce o piłkę z Janem Vertonghenem, Roberto Firmino doznał urazu. Rywal przypadkowo włożył palec w oko brazylijskiego zawodnika The Reds, a cała sytuacja wyglądała bardzo groźnie - więcej TUTAJ. Firmino prosto ze stadionu został przetransportowany do szpitala.
Na szczęście dla napastnika Liverpoolu nie doszło do poważniejszego uszkodzenia oka. Teraz kibice dowiedzieli się, że 27-letni Firmino najadł się jednak sporo strachu.
- W pierwszym momencie byłem przerażony, ale ból stopniowo zaczął ustępować po tym, jak lekarze dali mi środki przeciwbólowe. Wtedy zrobiło się lepiej. Zaraz po incydencie wszystko było rozmazane i nic nie widziałem na lewe oko. Bałem się, że stracę wzrok - powiedział 27-latek w rozmowie z telewizją Sky Sports.
Roberto Firmino on injuring his eye: "I was scared of going blind in one eye and not being able to see again. Thank God nothing like that happened and it gradually improved day after day." pic.twitter.com/qsAR44KVcM
— Squawka News (@SquawkaNews) 4 października 2018
Firmino zapewnił, że blisko trzy tygodnie od wypadku jest już dużo lepiej, chociaż oko nadal jest zaczerwienione. - Ból minął i nic już nie czuję. Mam nadzieję, że lekkie zaczerwienienie z czasem ustąpi - dodał 25-krotny reprezentant Brazylii.
W tym sezonie Premier League Brazylijczyk rozegrał siedem meczów w barwach drużyny z Anfield, zdobywając dwa gole - w wyjazdowych spotkaniach z Leicester City (2:1) i Tottenhamem (2:1).
ZOBACZ WIDEO Polski mecz we Włoszech. Bezrobotny Skorupski i niewidoczny Teodorczyk [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]