Premier League: hit dla Liverpoolu! Druga porażka Tottenhamu

PAP/EPA / WILL OLIVER / Na zdjęciu: piłkarze Liverpool FC
PAP/EPA / WILL OLIVER / Na zdjęciu: piłkarze Liverpool FC

Liverpool nie do zatrzymania w Premier League. Zespół Juergen Kloppa pokonał na Wembley Tottenham 2:1. Gole dla gości zdobywali Georginio Wijnaldum oraz Roberto Firmino, dla gospodarzy w doliczonym czasie trafił Eric Lamela.

Jeśli ktoś po piątkowych przygodach miał problemy z szybkim dojściem do siebie w sobotnie popołudnie, to mógł marzyć, że hitowy mecz na Wembley go postawi go na nogi.

Tottenham w bieżącym sezonie raz się potknął, Liverpool do tej pory był bezbłędny. To właśnie goście ruszyli na Koguty i już w 1. minucie trafili do siatki. Uczynił to Roberto Firmino, ale arbiter dopatrzył się minimalnego spalonego. Znalazł się na nim starający się zmienić toru lotu piłki Sadio Mane.

Wydawało się, że bramka dla Liverpoolu to kwestia czasu. Po kwadransie mecz się wyrównał, Tottenham zaczął zagrażać gościom. Kiedy wszyscy zaczynali zapominać o dobrym początku Liverpoolu o emocje postarał się Eric Dier. Reprezentant Anglii podał piłkę... Mohamedowi Salahowi. Jednak w 22. minucie po raz pierwszy mógł wykazać się Michel Vorm, który odbił piłkę

Im dłużej trwała pierwsza połowa, tym więcej do powiedzenia mieli gospodarze. Do pełni szczęścia brakowało im zakończenia strzałem dobrych akcji. Cios niespodziewanie w 39. minucie zadali goście. Po dograniu z rogu Vorm źle interweniował, po chwili piłka trafiła na głowę Georginio Wijnalduma, a ten uderzył pod poprzeczkę. Bramkarz wybił futbolówkę, ale okazało się, że uczynił to już zza linii bramkowej.

Sporo działo się w pierwszych minutach po przerwie. Najpierw wrzutka Andrew Robertsona wylądowała na poprzeczce. Po chwili po drugiej stronie w pole karne Liverpoolu wpadł Lucas Moura, ale z kilku metrów spudłował. Skuteczniejszy był pod bramką Tottenhamu w 54. minucie Firmino. Akcję lewą stroną przeprowadził Mane, po jego dograniu piłkę na słupek wślizgiem wybił obrońca, a Brazylijczyk z bliska wbił ją do siatki.

Gospodarzy Liverpool powinien dobić w 63. minucie. Wówczas goście wyszli z kontrą 3 na 2. Jednak Naby Keita zamiast podawać do partnera uderzył i Vorm sparował strzał na rzut rożny.

Liverpool do końca meczu nie pozwolił na wiele gospodarzom i w miarę pewnie dowiózł dwubramkowe prowadzenie do końcowego gwizdka sędziego. W miarę, ponieważ w 93. minucie po rzucie rożnym do siatki uderzeniem z woleja trafił Erik Lamela. Tottenham miał dwie minuty, aby wyrównać, ale nie udało mu się to. W 95. minucie gospodarzom należał się rzut karny, sędzia jednak był innego zdania.

Tottenham Hotspur - Liverpool FC 1:2 (0:1)
0:1 - Wijnaldum 39'
0:2 - Firmino 54'
1:2 - Lamela 90+3'

Składy:

Tottenham: Michel Vorm - Kieran Trippier, Toby Alderweireld, Jan Vertonghen, Danny Rose - Harry Winks (73' Heung-Min Son), Eric Dier (83' Victor Wanyama), Mousa Dembele (60' Eric Lamela) - Christian Eriksen - Lucas Moura, Harry Kane.

Liverpool: Alisson - Trent Arnold (90' Joel Matip), Joe Gomez, Virgil van Dijk, Andrew Robertson - James Milner, Georginio Wijnaldum, Naby Keita (83' Daniel Sturridge) - Mohamed Salah, Roberto Firmino (74' Jordan Henderson), Sadio Mane.

Sędzia: Michael Oliver.

ZOBACZ WIDEO Polska - Irlandia. Reprezentanci poznali Brzęczka. Glik opowiedział o zmianach pod wodzą nowego trenera

Źródło artykułu: