Górnik Zabrze nie był faworytem tego spotkania. Śląski zespół w tym sezonie wygrał tylko jedno ligowe spotkanie i to w dodatku na wyjeździe. Z kolei Jagiellonia Białystok wygrała pięć z ostatnich sześciu meczów na boiskach rywali, a do tego miała szansę na to, by awansować na pierwszą pozycję w tabeli Lotto Ekstraklasy. Piłkarze Górnika chcieli przerwać złą serię i spełnić życzenie swoich kibiców. "My was wspieramy, na zwycięstwo czekamy" - skandowali przed tygodniem po meczu w Sosnowcu fani z Zabrza.
Gospodarze mecz rozpoczęli najlepiej jak tylko mogli. W 3. minucie Ślązacy objęli prowadzenie po akcji Hiszpanów. Jesus Jimenez popisał się dalekim podaniem w kierunku Igora Angulo. Wydawało się, że ten będzie odgrywał w kierunku jednego z wbiegających w szesnastkę kolegów. Angulo zdecydował się jednak na strzał z ostrego kąta, czym kompletnie zaskoczył Mariana Kelemena.
Zabrzanie po szybko zdobytym golu skupili się na defensywie i nastawili na grę z kontry. Mieli swoje okazje, a dwukrotnie uderzał z dystansu Maciej Ambrosiewicz. Pomocnik Górnika musi popracować nad tym elementem, bowiem najpierw z jego łatwym strzałem bez problemów poradził sobie Kelemen, a po drugiej próbie, piłka poszybowała wysoko nad poprzeczka.
Jagiellonia miała problemy, by przedrzeć się przez szczelną defensywę Górnika. Zabrzanie popełnili jednak prosty błąd i niewiele brakło, by goście go wykorzystali. Z trzydziestu metrów mocnym strzałem popisał się Mateusz Machaj, a Tomasz Loska odbił piłkę wprost pod nogi Roman Bezjak. Ten skorzystał z prezentu, uderzył bez zastanowienia, ale Loska i ten strzał obronił.
Od początku drugiej połowy to Jagiellonia była stroną dominującą. W 54. minucie przeprowadziła akcję, po której doprowadziła do wyrównania. Ze skrzydła dośrodkował Guilherme Sitya, a Bezjak tym razem ubiegł Loskę i skierował piłkę do siatki. Zaspała zabrzańska defensywa, a golkiper Górnika po stracie gola tylko bezradnie się rozglądał. To już dziewiąty w tym sezonie ligowy mecz, w którym Loska nie zachował czystego konta.
Stracony gol podłamał piłkarzy Górnika, a Jagiellonia złapała wiatr w żagle. Kilka chwil później to Jagiellonia była już na prowadzeniu. Pomógł w tym Loska. Arvydas Novikovas huknął z ponad dwudziestu metrów i wydawało się, że bramkarz Górnika nie będzie miał problemów z obroną. Piłka jednak przeleciała mu pod rękoma i wpadła do siatki.
Górnik mimo ofensywnych zmian nie miał okazji na to, by odrobić straty. Dwa błędy defensywy zadecydowały, że zabrzanie po raz szósty z rzędu nie odnieśli zwycięstwa. Z kolei Jagiellonia dzięki wygranej awansowała na pierwsze miejsce w tabeli, a w końcówce jeszcze dobiła rywali. Po szybkiej akcji precyzyjnym strzałem Loskę pokonał Przemysław Frankowski.
Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 1:3 (1:0)
1:0 - Igor Angulo 3'
1:1 - Roman Bezjak 54'
1:2 - Arvydas Novikovas 62'
1:3 - Przemysław Frankowski 89'
Składy:
Górnik Zabrze: Tomasz Loska - Przemysław Wiśniewski (58' Daniel Smuga), Dani Suarez, Paweł Bochniewicz, Adrian Gryszkiewicz - Jesus Jimenez, Szymon Matuszek, Maciej Ambrosiewicz (80' Marcin Urynowicz), Konrad Nowak (46' Adam Wolniewicz) - Kamil Zapolnik, Igor Angulo.
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Guilherme Sytia - Bartosz Kwiecień, Mateusz Machaj (73' Karol Świderski) - Arvydas Novikovas (75' Mile Savković), Martin Pospisil, Przemysław Frankowski - Roman Bezjak (90+2 Patryk Klimala).
Żółte kartki: Dani Suarez, Adrian Gryszkiewicz, Daniel Smuga(Górnik Zabrze) oraz Bartosz Kwiecień, Arvydas Novikovas (Jagiellonia Białystok).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 11 963.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Inter zabójczy w końcówce! Ofiarą drużyna Polaków [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]