W minionym sezonie Kamil Zapolnik był najlepszym strzelcem I-ligowego GKS-u Tychy. Dzięki temu zwrócił na siebie uwagę klubów z Lotto Ekstraklasy. Początkowo działacze tyskiego klubu nie chcieli sprzedawać żadnego z zawodników, by włączyć się do walki o upragniony awans do elity. Zapolnik otrzymał jednak zgodę na odejście i była to suwerenna decyzja trenera Ryszarda Tarasiewicza.
Wszystko rozegrało się w 24 godziny. W czwartek, 30 sierpnia, tuż przed północą Zapolnik otrzymał telefon z informacją o możliwym transferze do Górnika Zabrze. Nie wahał się i był zdecydowany na przenosiny do klubu z Lotto Ekstraklasy. Dla niego było to spełnienie marzenia z dzieciństwa. 31 sierpnia był ostatnim dniem okienka transferowego. Wtedy wykonano wszystkie badania i testy, a następnie piłkarz podpisał kontrakt.
Napastnik chce uczyć się od Igora Angulo, który jest najlepszym strzelcem Górnika. - Ma on w sobie duży luz. Na treningu każdą sytuację zamienia na gola. Ma w sobie to coś, co powinien mieć napastnik. Urodził się z tym, jest rasowym kilerem i nie pozostaje nic innego, jak tylko się od Igora uczyć - stwierdził Zapolnik.
Zapolnik czeka na debiut w Górniku, ale widział już jaka atmosfera panuje na meczach w Zabrzu. Z trybun oglądał starcie z Pogonią Szczecin (1:1). - Gra przed taką publicznością to wielka przyjemność - przyznał nowy piłkarz śląskiego klubu. 26-latek poszedł tą samą drogą, co Damian Kądzior. Obaj znają się od dziecka. Kądzior chwalił Górnika, sam stąd trafił do reprezentacji Polski. Przed transferem nie mieli czasu, by porozmawiać o klubie, ale gdy zmiana została ogłoszona, to piłkarz Dinama Zagrzeb wysłał Zapolnikowi smsa z gratulacjami.
26-latek ma za sobą dwa tygodnie treningów pod okiem Marcina Brosza. Musi nadrobić wiele taktycznych zaległości. Styl gry Górnika jest odmienny od tego, co w GKS-ie Tychy preferował trener Tarasiewicz. - Dobrze się stało, że trafiłem do Zabrza w trakcie przerwy reprezentacyjnej, ponieważ miałem czas, aby się tego stylu nauczyć. Łapię go i stale się wkomponowuję. Docieramy się z drużyną, a liczby z czasem na pewno się pojawią. Trener Brosz dużą uwagę przykłada do taktyki i detali, które mogą decydować, o tym czy drużyna strzeli bądź straci bramkę. Przeprowadza wiele analiz, a jego praca to solidny warsztat i dla mnie osobiście możliwość współpracy z nim to wielka przyjemność - przyznał Zapolnik.
ZOBACZ WIDEO Polska - Irlandia. Klich uratował remis. Strzelec gola widzi pozytywy po słabym meczu