Nowy selekcjoner Jerzy Brzęczek już w swoim debiucie musiał sprostać klasowemu rywalowi. Na start w Lidze Narodów Biało-Czerwoni zremisowali z Włochami 1:1. Jednym z bohaterów spotkania był Piotr Zieliński, który w 40. minucie strzelił jedynego gola dla Polski. - Brawo Jurek! Dlatego, że udowodnił Adamowi Nawałce i "wielkim ekspertom", którzy nie mają pojęcia o zawodowej piłce, że Zieliński nie jest żadnym pomocnikiem. Dlatego, że nie potrafi grać w defensywie i wystawianie go na środku pomocy było samobójstwem. Straciliśmy w eliminacjach 14 bramek i na mistrzostwach świata 5. Przez dwa lata mówiłem, że pozycja Zielińskiego jest za Lewandowskim. Jak było w meczu z Japonią? Jak było dzisiaj? Mam nadzieję, że już ci "eksperci" przestaną mówić o Zielińskim jako typowym środkowym pomocniku - przyznaje Jan Tomaszewski, były bramkarz reprezentacji Polski.
Ale to nie jedyny wniosek naszego rozmówcy po meczu z Włochami. - Brzęczek, niestety udowodnił Adamowi Nawałce - mówię to ze łzami w oczach - że gdyby zagrał ustawieniem 4-4-2 na mundialu, wyszlibyśmy z grupy i gralibyśmy z Anglikami. Kto wie, czy nie doszlibyśmy do półfinału - mówi Tomaszewski.
Były reprezentant Polski podkreśla, że Biało-Czerwoni powinni najwięcej uwagi przykładać do gry w obronie. Polscy defensorzy w Bolonii spisali się niemal na medal. Włosi wyrównali dopiero po kontrowersyjnej jedenastce w 80. minucie po przewinieniu Jakuba Błaszczykowskiego. - Wydaje mi się, że wygraliśmy to spotkanie 1:0, bo karny był z kapelusza - tłumaczy Tomaszewski. - Trzeba grać z tyłu na zero. A przy takim właśnie Zielińskim, Lewandowskim, Miliku, niebawem może i Piątku zawsze jakaś bramka wpadnie. Tak jak Francuzi, którzy mają Griezmanna i Giroud, zdecydowanie słabszego od Lewandowskiego, a zdobyli mistrzostwo świata. Dlaczego? Bo grali po prostu konsekwentnie i dwoma pomocnikami z tyłu: Kante i Pogbą. Gdyby Deschamps wpadł na pomysł zdjęcia Kante i wpuścił Griezmanna to by powiedzieli, że jest po prostu niemądry.
Jan Tomaszewski nie krył też pochwał pod adresem debiutantów. Cały mecz rozegrał Arkadiusz Reca, w 55. minucie na boisko wszedł Damian Szymański, a 25 minut później dołączył Rafał Pietrzak. Nasz rozmówca: - Dla mnie Reca był rewelacją. Był szybki i odważny. O Szymańskim i Pietrzaku trudno coś powiedzieć, bo za późno weszli. Jedyny błąd Jurka to, że nie wpuścił najpierw Linettego. On ma większe doświadczenie i jest naprawdę na fali. Brawo Jurek, udowodniłeś, że mogliśmy być nawet w półfinale mistrzostw świata.
We wtorek 11 września Biało-Czerwoni zagrają mecz towarzyski z Irlandią. Pierwszy gwizdek o godzinie 20:45.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękny gol Neymara na treningu. Cieszył się jak CR7