Kamil Grosicki, Michał Pazdan, Bartosz Białkowski, Dawid Kownacki, Artur Jędrzejczyk, Thiago Cionek, Łukasz Teodorczyk czy Sławomir Peszko - ci piłkarze byli na mistrzostwach świata w Rosji, ale powołania od nowego selekcjonera reprezentacji Polski nie otrzymali. Zdaniem Andrzeja Juskowiaka zmiany po prostu były konieczne.
- Nie jestem zaskoczony, że jest tyle zmian. To było raczej pewne. Tym bardziej po nieudanych mistrzostwach świata. Mamy przecież też nowego selekcjonera, który powinien szerzej spojrzeć na tych, którzy są przygotowani do tego, żeby grać w reprezentacji - mówi w rozmowie z nami.
Brzęczek sięgnął m.in. po swoich byłych podopiecznych z Wisły Płock - Adama Dźwigałę czy Damiana Szymańskiego. Z Rafałem Pietrzakiem też zna się bardzo dobrze. W sezonie 2015/2016 prowadził go w GKS-ie Katowice, kiedy lewy defensor zanotował osiem asyst w rundzie jesiennej (wiosną był już w Wiśle Kraków).
- Daje szansę kilku zawodnikom, których bardzo dobrze zna. Ale tak naprawdę każdy selekcjoner miał prawo wyboru piłkarzy, których wcześniej trenował i nie zawiódł się na nich. Raczej nie dziwi ten tok myślenia trenera Brzęczka - przypomina Juskowiak, ale też zauważa, że za dużego wyboru nowy selekcjoner po prostu nie miał. - Nie mamy żadnego zespołu w europejskich pucharach, więc to pokazuje ubogość wyboru. Legia ma bardzo słaby początek, odpadła z przeciętnym zespołem o prawo gry w Lidze Mistrzów, więc wcale nie dziwi mnie to, że nie ma nikogo z Legii. Kilku zawodników nieźle się prezentuje w Ekstraklasie - jak Rafał Pietrzak, który strzelił piękną bramkę. Jest na fali wznoszącej i widać, że Brzęczek przygląda się intensywnie i widzi co się dzieje.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Karol Linetty blisko szczęścia w polskim meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 3]
Sporo dyskutuje się, dlaczego powołania nie otrzymał Kamil Grosicki. Jeśli Brzęczek wziął pod uwagę to, że "Grosik" nie gra w klubie to w taki sam sposób powinni być potraktowani chociażby Jan Bednarek, Marcin Kamiński czy Jakub Błaszczykowski. -Nie na każdej pozycji jest problem, że trzeba na siłę szukać zawodnika. Wtedy trzeba się decydować na mniejsze zło. Tak często bywało, że mieliśmy problem na jakiejś pozycji. Teraz selekcjoner musi powołać Bednarka, który wcale nie gra w Anglii i Kamińskiego zmieniającego dopiero klub. Mamy problem na środku obrony, jednak trzeba na kogoś postawić. Mistrzostwa świata pokazały, że Bednarek, mający zaledwie trzy występy w reprezentacji, jest nagle zawodnikiem, który ma grać na mundialu. Dlatego warto postawić wcześniej na młodych i perspektywicznych piłkarzy, którzy jak nadejdzie ważny turniej to, żeby oni byli już ograni - tłumaczy Juskowiak.
Przypomina, że na razie nie wiemy, jaki model taktyczny obierze Jerzy Brzęczek. Na lewej stronie są pomocy Rafał Kurzawa oraz Damian Kądzior, a na prawej ma w sumie trzech graczy: Jakuba Błaszczykowskiego, Macieja Makuszewskiego oraz Przemysława Frankowskiego.
Juskowiak "nie" mówi Adrianowi Mierzejewskiemu, który od wielu miesięcy jest w bardzo dobrej formie. W Australii został uznany piłkarzem sezonu, a i w Chinach zdobywa gole i dokłada asysty. - Nie jestem zwolennikiem powoływania Adriana Mierzejewskiego, ponieważ z przodu mamy większy wybór. Jest Piotr Zieliński, który bardzo dobrze wygląda w klubie i czekamy na jego dobrą grę w kadrze. Bardzo dobrze radzi sobie także Mateusz Klich, więc im bliżej bramki rywali tym mamy mniejsze kłopoty - kończy Juskowiak.
7 września Polska zagra w Bolonii z Włochami w Lidze Narodów, a cztery dni później towarzysko z Irlandią we Wrocławiu.