Adrian Mierzejewski skomentował brak powołania: Jestem jeszcze trochę zmęczony po Rosji

Getty Images / Don Arnold / Na zdjęciu: Adrian Mierzejewski
Getty Images / Don Arnold / Na zdjęciu: Adrian Mierzejewski

Wielu kibiców reprezentacji Polski życzyło sobie, żeby Jerzy Brzęczek powołał Adriana Mierzejewskiego na najbliższe mecze. "Jestem jeszcze trochę zmęczony po Rosji" - napisał dowcipnie sam zawodnik.

Nie było nazwiska Adriana Mierzejewskiego wśród powołanych piłkarzy reprezentacji Polski na mecz Ligi Narodów z Włochami oraz towarzyskie starcie z Irlandią. Wielu fanów od kilku miesięcy domaga się, żeby "Mierzej" dostał szansę w kadrze. Adam Nawałka był głuchy na te prośby, ale po zmianie selekcjonera znów odżyły nadzieje. W poniedziałek, gdy została ogłoszona lista piłkarzy, zabrakło na niej Mierzejewskiego.

Sam zawodnik z humorem podszedł do całej sytuacji. "Spokojnie, szykuję formę na następne zgrupowanie. Trochę zmęczony jeszcze po Rosji" - napisał na Twitterze.

Źródło: Twitter
Źródło: Twitter

To oczywiście była ironia Mierzejewskiego. Ricardo Sa Pinto, nowy trener Legii Warszawa, kilka dni temu właśnie w ten sposób tłumaczył słabszą formę Michała Pazdana. Niefortunna wypowiedź Portugalczyka jest szeroko komentowana i chętnie "używana" jako tłumaczenie.

Mierzejewski w kolejnym wpisie na Twitterze pokazał najlepszą "11" weekendu w Chinach wg portalu whoscored.com. Na prawym skrzydle znalazł się właśnie były piłkarz m.in. Polonii Warszawa. Post podsumowuje ironiczny komentarz "za stary".

Mierzejewski cały czas pozostaje w najwyższej formie. Doskonale szło mu w Australii, gdzie został uznany najlepszym piłkarzem sezonu. W 32 meczach strzelił 13 goli i miał 11 asyst. W lipcu podpisał kontrakt z chińskim zespołem Changchun Yatai i w miniony weekend zdobył bramkę oraz dołożył asystę.

31-latek nie znalazł uznania w oczach Brzęczka i jego ostatnim występem w reprezentacji Polski pozostaje ten z 2014 roku ze Słowacją, gdy w roli selekcjonera debiutował Adam Nawałka.

Z Polski wyjechał w 2011 roku i trafił do tureckiego Trabzonsporu, który zapłacił za niego ponad 5 mln euro. Wtedy Adrian Mierzejewski był najdroższym polskim piłkarzem wytransferowanym z Ekstraklasy. W Turcji grał przez trzy lata i był ważnym ogniwem zespołu. W 115 meczach strzelił 20 goli i miał 29 asyst.

W 2014 roku zmienił klub. Zamiast dalszej gry w Europie zdecydował się na egzotyczną pod względem piłkarskim Arabię Saudyjską. Za 41-krotnego reprezentanta Polski Al-Nasr zapłacił ponad 3 mln euro. W tamtejszej lidze Mierzejewski był jedną z największych gwiazd. Tam spędził dwa sezony i imponował skutecznością. W 65 meczach klubu z Rijadu strzelił 23 bramki i miał 17 asyst. Później przeniósł się do wspomnianej już Australii.

ZOBACZ WIDEO Dwa świetne gole Zielińskiego. Napoli wróciło z 0:2 do 3:2 [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: