Robert Lewandowski dotąd, dosłownie od początku zawodowej kariery, kojarzył się kibicom z nienagannie ułożoną krótką fryzurą i gładką, ogoloną twarzą. W ostatnich latach ten drugi element jego wyglądu był wymuszony kontraktem z firmą Procter & Gamble, czyli producentem m.in. maszynek do golenia Gillette.
Nawet jeśli zdarzyło mu się nie ogolić przez kilka dni między meczami, to na boisko zawsze wybiegał z gładkim licem. Tym razem jednak na inaugurację nowego sezonu Bundesligi zmienił wizerunek i w piątkowym meczu z TSG 1899 Hoffenheim (3:1) pokazał się z kilkudniowym zarostem.
"Lewy" zapuszczał brodę już od kilku dni. Na wszystkich zdjęciach, które wrzucił do sieci od swoich 30. urodzin, czyli od 21 sierpnia, miał już bardziej zadziorny image.
Po spotkaniu z Hoffenheim Mateusz Święcicki z "Eleven Sports" zapytał Lewandowskiego o tę odmianę. - Wreszcie dojrzewam - odparł piłkarz ze śmiechem, dodając: - To faza przejściowa, próba. Sam nie wiem, czy tak zostanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: znany piłkarz rapuje. Teledysk ma już ponad milion odsłon