[tag=30187]
Remigiusz Rzepka[/tag] udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu", w którym ocenił, że nic by nie zmienił w przygotowaniach reprezentacji Polski do mistrzostw świata w Rosji jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne.
- Jeśli chodzi o miejsca zgrupowań oraz charakter jednostek treningowych, niczego byśmy nie zmienili. Wszędzie mieliśmy idealne warunki. Pracowaliśmy według rytmu, który sprawdził się przed Euro 2016 - powiedział Rzepka.
Były współpracownik Adama Nawałki w kadrze dodał, że jest zdziwiony słowami Łukasza Piszczka, który w rozmowie z WP SportoweFakty wyznał, że podczas turnieju nie czuł w sobie dynamiki. - Jestem zdziwiony tymi słowami, bo w trakcie przygotowań nie zgłaszał żadnych obiekcji - ocenił rozmówca "PS".
Oburzony jego słowami jest dziennikarz Polsatu Sport, Roman Kołtoń. Jego zdaniem Rzepka chce po prostu zrzucić winę na byłego selekcjonera.
- Remigiusz Rzepka był w sztabie Franciszka Smudy na EURO 2012. Wtedy też przeczytałem wielki wywiad z trenerem na łamach "Piłki Nożnej" i złapałem się za głowę. Mówił wtedy o mentalności, dotarciu do piłkarzy. Smuda dał mu szansę, a on tak się odpłacił (...) Teraz również decyduje się na wycieczkę personalną do Nawałki - powiedział na swoim kanale "Prawda Futbolu" na youtube.com.
- To jest coś nieprawdopodobnego, coś niesłychanego, że trener od przygotowania fizycznego mówi po takim turnieju, że niczego by nie zmienił - przekonywał.
Kołtoń skomentował także jego odniesienie do słów Piszczka. - Pan jest zaskoczony? Panie Rzepka, a my jesteśmy zaskoczeni mundialem i tym, że nie ma pan po nim żadnej refleksji. Jeżeli ten raport ma tak wyglądać, że wszystko było w porządku, to on nie ma sensu - dodał.
Dodajmy jednak, że broniony przez Kołtonia Smuda również przyznał po EURO 2012, że niczego by nie zmienił i wszystkie decyzje podjąłby takie same. Turniej na polskich i ukraińskich boiskach zakończyliśmy z 2 punktami i na ostatniej pozycji w grupie.
ZOBACZ WIDEO Piorunujący start Bayernu. Hat-trick Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]