Po czwartkowej kompromitacji w rewanżowym meczu z AS Trencin (porażka 1:4) Górnik zrehabilitował się i wygrał po raz pierwszy wygrał w sezonie w lidze. Wrażenie mogła zrobić końcówka w wykonaniu gości.
Teoretycznie w potyczce z beniaminkiem Miedzią faworytem powinni być zabrzanie. Jednak po letnich osłabieniach w Górniku gra sporo niedoświadczonych zawodników, natomiast wśród legniczan niemal roi się od ligowych wyjadaczy.
Po szczęśliwej wygranej na inaugurację z Pogonią, Miedź w kolejnej serii pechowo przegrała z Wisłą Kraków, w końcówce marnując szansę na punkt. W meczu z Górnikiem zespół Dominika Nowaka ruszył na rywala. Wprawdzie pierwsze uderzenie na bramkę rywala oddali goście, ale później dominowali miejscowi.
W 7. minucie mocno i niecelnie przymierzył Frank Adu Kwame. Im dłużej trwał mecz, tym przewaga gospodarzy była większa. Beniaminek bramką dominację udokumentował w 27. minucie. W akcji było trochę przypadku. Fabian Piasecki dogrywał piłkę do Wojciecha Łobodzińskiego, ale przejął ją Mateusz Piątkowski. Płaski strzał z pola karnego i Tomasz Loska nie był w stanie zareagować. Na wznowienie gry kibice musieli czekać aż trzy minuty. Wszystko przez to, że sędzia Tomasz Kwiatkowski analizował czy Łobodziński będąc na spalonym absorbował uwagę obrony i bramkarza. Arbiter uznał trafienie, sytuacja była jednak dyskusyjna.
Górnik przegrywał i do przerwy nie był w stanie zbyt wiele zdziałać. Godnym uwagi był jedynie strzał Konrada Nowaka obroniony przez Łukasza Sapelę. Po zmianie stron goście starali się być aktywniejsi w ofensywie, ale niewiele im wychodziło. Miedź również nie kwapiła się do szturmu na bramkę rywala. Stąd też obserwowaliśmy tzw. mecz walki, czyli spotkanie jakiego kibice nie lubią.
Wydawało się, że gospodarzom niemal nic nie grozi. Goście mieli prawo być trochę zmęczenie czwartkowym pojedynkiem na Słowacji. Jednak gracze Miedzi przeliczyli się. W 73. minucie po dośrodkowaniu piłkę przyjął i strzałem pod poprzeczkę w siatce umieścił Dani Suarez. To był gol przepięknej urody.
Strata bramki obudziła beniaminka. W 74. minucie Piasecki wyszedł naprzeciwko Loski, ale uderzył szpicem buta tuż obok słupka. Jak się wykorzystuje takie sytuacje pokazał rywalowi Igor Angulo. Dwie minuty później Hiszpan uciekł obronie i w sytuacji sam na sam, z trudnej pozycji uderzył do bramki obok Sapeli.
Miedź dążyła do wyrównania, ale poza dograniami w pole karne nie potrafiła zagrozić zabrzanom. Trzeci cios wyprowadzili goście. Najlepszy na boisku Szymon Żurkowski w 88. minucie w polu karnym rywala przejął piłkę i mocnym strzałem zamknął mecz. Miedź nie była w stanie już się podnieść.
Miedź Legnica - Górnik Zabrze 1:3 (1:0)
1:0 - Piątkowski 27'
1:1 - Suarez 73'
1:2 - Angulo 76'
1:3 - Żurkowski 88'
Składy:
Miedź Legnica: Łukasz Sapela - Grzegorz Bartczak (60' Fran Cruz), Jonathan de Amo, Tomislav Bozić, Frank Adu Kwame (84' Petteri Forsell) - Adrian Purzycki - Wojciech Łobodziński (74' Henrik Ojamaa), Omar Santana, Marquitos, Fabian Piasecki - Mateusz Piątkowski.
Górnik Zabrze: Tomasz Loska - Kacper Michalski, Przemysław Wiśniewski, Dani Suarez, Adrian Gryszkiewicz - Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski, Daniel Smuga (86; Adam Wolniewicz), Daniel Liszka (19' Konrad Nowak, 66' Maciej Ambrosiewicz) - Jesus Jimenez, Igor Angulo.
Żółte kartki: Purzycki (Miedź) oraz Suarez, Żurkowski (Górnik).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 5614.
ZOBACZ WIDEO Drony kluczowe przy wyprawie Andrzeja Bargiela na K2. Dostarczyły leki i zapomnianą kamerę