- Jest w nas sportowa złość - mówił po ostatniej porażce z Legią 1:2 Zlatko Janjić, pomocnik Korony Kielce. Można powątpiewać z szczerość zawodnika po tym, jak kielczanie rozegrali pierwszą połowę spotkania z Wisłą Płock. Korona, zresztą podobnie jak Nafciarze, postawiła na rozważną grę i nie zaskoczyła od pierwszych minut.
Zaskoczył za to Giorgi Merebaszwili, który już w czwartej minucie został upomniany żółtą kartką za faul na Ivanie Jukiciu. Scyzoryki próbowały zagrozić po dośrodkowaniu z rzutu wolnego na głowę Pape Diawa, jednak piłka minęła bramkę.
Strzałów na bramkę było jak na lekarstwo. W pierwszej połowie obie ekipy obawiały się wytoczenia dział. Walka toczyła się częściej w środku boiska, gdzie piłkarze nie oszczędzali swojego zdrowia. Do przerwy sędzia Łukasz Szczech dopatrzył się aż 14 fauli. W 34. minucie słońce mocniej przygrzało Merebaszwiliemu. Gruzin próbował wymusić rzut karny i został ukarany drugą żółtą kartką. Trzy minuty później tropem 31-letniego pomocnika poszedł jego rywal, Michael Gardawski , który nie szczędził środków przy zatrzymaniu Marcin Warcholak i obejrzał pierwszą żółtą kartkę.
Do przerwy padł tylko jeden celny strzał. W drugiej połowie piłkarze wyszli z nastawieniem, by poprawić tę niechlubną statystykę. Zaczęła Korona, bogatsza o dwóch wypoczętych zawodników. Szybko przełożyło się to na wynik. Po dośrodkowaniu Nico Varela zagrał piłkę ręka, co nie umknęło uwadze arbitra. Rzut karny na gola zamienił w 53. minucie Elia Soriano.
Za kadencji Jerzego Brzęczka płocczanie dużo lepiej prezentowali się właśnie w drugiej połowie. Wraz z jego odejściem skończyła się ta tradycja. Po stracie bramki Nafciarze nie rzucili się do odrabiania strat. Najczęściej do rozgrywania wykorzystywany był... bramkarz.
Plamą na sobotniej pracy arbitra na pewno będzie sytuacja z 62. minuty. Rozjemca tego spotkania nie wykorzystał zasady przywileju korzyści i zatrzymał akcję gospodarzy, kiedy na czystą pozycję wychodził Damian Szymański. Pan Łukasz Szczech obgwizdał wówczas faul na Ricardinho.
Piłkarze Dariusza Dźwigały poważnie zagrozili rywalom dopiero w 79. minucie. Dominik Furman przechwycił piłkę w polu karnym, minął Matthiasa Hamrola i oddał strzał na bramkę. Wybawcą gości okazał się zmiennik Ken Kallaste, który wybił piłkę niemal w linii bramkowej.
Kolejne minuty spotkania należały właśnie do płocczan, którzy rzucili się do poprawy wyniku. Piłkarze Wisły próbowali zagrozić ze stałych fragmentów gry, nie zdziwiło więc wejście na boisko Igora Łasickiego.
Myśląc o ataku, Wiślacy zapomnieli o obronie. Wprowadzony Łasicki popełnił błąd i zagrał wprost do Janjicia. Kielczanie wykorzystali skuchę rywali i podwyższyli na 2:0 za sprawą Ivana Jukicia. To było trzecie trafienie Chorwata w tym sezonie. Ten wynik daje mu pozycję lidera w klasyfikacji strzelców Lotto Ekstraklasy.
W końcówce działo się więcej niż na przestrzeni poprzednich minut. Kiedy wszystko wydawało się jasne, honorową bramkę dla Wisły zdobył Calo Oliveira.
Po wygranej Korona prześcignęła Nafciarzy w tabeli Lotto Ekstraklasy. Gospodarze wciąż pozostają bez zwycięstwa.
Wisła Płock - Korona Kielce 1:2 (0:0)
0:1 - Elia Soriano (k.) 53'
0:2 - Ivan Jukić 90'
1:2 - Calo Oliveira 97'
Składy:
Wisła: Thomas Daehne - Cezary Stefańczyk (87. Igor Łasicki), Alan Uryga, Adam Dźwigała, Marcin Warcholak - Damian Szymański, Dominik Furman, Giorgi Merebaszwili, Mateusz Szwoch (66. Oskar Zawada), Nico Varela (79. Calo Oliveira) - Ricardinho
Korona: Matthias Hamrol - Bartosz Rymaniak, Pepe Djibril Diaw, Łukasz Kosakiewicz - Jakub Żubrowski, Mateusz Możdżeń (46. Vato Arveladze > 85. Zlatko Janjić), Michael Gardawski (46. Ken Kallaste), Ivan Jukić, Oliver Petrak - Elia Soriano
Żółte kartki:
Furman, Stefańczyk, Uryga i Dźwigała (Wisła) oraz Gardawski, Malarczyk, Kosakiewicz
Czerwona kartka: Merebaszwili 34' (Wisła)
Sędzia:
Łukasz Szczech (Warszawa)
Widzów: 4126
ZOBACZ WIDEO Michał Krupiński o udanej wyprawie Andrzeja Bargiela: Inspiracja dla milionów Polaków
Znowu się nie udało pokonać Kielc!Zn Czytaj całość