Piłkarze Śląska Wrocław mecz w Gdańsku zaczęli chyba nieco zbyt asekuracyjnie. Zemściło się to, gdyż to Lechia wyraźnie przeważała. Dopiero później sytuacja nieco się zmieniła. Dużo dały ofensywne roszady Tadeusza Pawłowskiego, który bardzo szybko wyciąga wnioski.
- Będziemy się zastanawiali czy nie grać dwoma napastnikami. Bardzo cieszę się, że mamy taki kłopot i po dojściu Brozia mamy po dwóch zawodników na każdą pozycję. Będziemy jeszcze popełniać małe błędy, bo wszystkich piłkarzy w naszej kadrze zweryfikuje liga - powiedział trener Śląska Wrocław.
Do drużyny dołączyło kilku piłkarzy, którzy w ubiegłym sezonie występowali w I lidze, dla których gra w Lotto Ekstraklasie to awans sportowy. - Ci piłkarze muszą się przestawić na ekstraklasowe tempo. Musimy wprowadzić małe korekty, wybrać najefektywniejszy system i spokojnie brnąć do celu. Kondycyjnie i biegowo wygląda to dobrze, ale robimy jeszcze dużo błędów. Ciężką pracą chcemy doszlifować do najlepszych - ocenił Pawłowski.
W przeciwieństwie do niedawnych pierwszoligowców, duże doświadczenie ma Wojciech Golla. Były piłkarz NEC Nijmegen mógł nawet strzelić bramkę, trener widzi w nim potencjał i wie, że stać go na więcej. - Wojtek zaczął bardzo nerwowo i grał za wolno. Długo nie było go w polskiej lidze i trzeba dać mu czas. Będziemy wszystko analizować i oceniać. W sztabie szkoleniowym jesteśmy sprawiedliwi i dążymy do tego, by grali najlepsi - podsumował Tadeusz Pawłowski.
ZOBACZ WIDEO Mamy nagranie z historycznego zjazdu Bargiela. Te ujęcia zapierają dech w piersiach!