- Piłkarze zdają sobie sprawę z tego, jak szybko mija czas. Wielu robi kariery w czołowych ligach, czołowych klubach, ale - z pełnym szacunkiem dla ich pozycji na rynku - w reprezentacji nie osiągnęli jeszcze nic wielkiego, spektakularnego. Jeśli chcą przejść do historii, nawiązać do gwiazd z przeszłości, potrzebują sukcesu. I nie chodzi o liczbę występów, choć to satysfakcja i wyróżnienie - podkreśla w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Jerzy Brzęczek.
Selekcjoner podaje przykład Roberta Lewandowskiego. Kapitan Biało-Czerwonych ustanowił rekord bramek strzelonych w reprezentacji. 5 października ub. roku, trafiając trzy razy w spotkaniu z Armenią, poprawił wynik Włodzimierza Lubańskiego (48 goli) - więcej o tym przeczytasz TUTAJ. Później jeszcze wyśrubował swoje osiągnięcie, obecnie ma na koncie 55 trafień w drużynie narodowej.
- Robert pobił rekord goli, może pobić rekord meczów w kadrze, ale myślę, że spełniony będzie dopiero wtedy, gdy wpisze do życiorysu coś wyjątkowego zdobytego z reprezentacją - precyzuje Brzęczek.
"Lewy" wystąpił z Biało-Czerwonymi na trzech dużych turniejach: Euro 2012, Euro 2016 i mistrzostwach świata 2018. Jedynie ME we Francji może zapisać na plus, gdyż Polska była bliska awansu do czołowej czwórki (w ćwierćfinale uległa Portugalii po rzutach karnych). Na pozostałych imprezach kadra nie wyszła z grupy.
Brzęczek, który w reprezentacji zagrał 44 razy, porównuje się do obecnych kadrowiczów. Przyznaje, że w piłce klubowej nie może się z nimi równać. Ma jednak coś, czym oni pochwalić się nie mogą.
- Ja nie miałem takiej kariery jak on (Lewandowski - przyp. red.), nie osiągnąłem tyle w klubach, nie grałem w takich ligach, ale już zawsze o mnie i o kolegach będzie się mówiło, że zdobyliśmy medal olimpijski. Zawsze. Obecni kadrowicze to wiedzą, choć osiągnęli więcej - dodaje.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" selekcjoner mówi także o przyszłości Łukasza Piszczka w reprezentacji. Selekcjoner już wcześniej podkreślał, że bardzo liczy na doświadczenie 33-letniego obrońcy. Jednak ze słów Brzęczka wynika, że zawodnik Borussii Dortmund rozważa zakończenie gry w drużynie narodowej.
- On jest bardzo potrzebny, ale nie będę nikogo zmuszał do tego, by grał w reprezentacji. Łukasz chyba najmocniej przeżył klęskę, do tego doszły problemy ze zdrowiem, przesilenie fizyczne, przez które się zastanawia, czy dalsza gra w kadrze ma sens. Musi odpocząć, wszystko przeanalizować. Jeśli nie powołamy go na wrześniowe mecze, to mam nadzieję, że wróci wiosną. Ale niewykluczone też, że postanowi zakończyć grę w reprezentacji - mówi Jerzy Brzęczek.
Nowy selekcjoner zadebiutuje 7 września. Reprezentacja Polski zmierzy się w Bolonii z Włochami w Lidze Narodów UEFA.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek już rozmawiał z reprezentantami. "Lewandowski pozostanie kapitanem"