- To był wyrównany mecz. W pierwszej połowie zabrakło nam agresywnego odskoku i odbioru piłki - powiedział o przebiegu spotkania Dźwigała.
- Uczulaliśmy piłkarzy, żeby unikali prokurowania stałych fragmentów gry, bo one mogą być decydujące. Warto jednak podkreślić dobrą reakcję zespołu po przerwie. Graliśmy agresywniej, a to przyniosło efekty. Dochodziliśmy do dobrych akcji, ale brakowało dokładności - kontynuował.
To był oficjalny debiut Dariusza Dźwigały w roli trenera Wisły Płock, a jego drużyna przegrała z Lechem Poznań 1:2. Czy 49-latek czuje presję wynikającą z przejęcia sterów po - jak się okazało -selekcjonerze reprezentacji Polski? - Jerzy Brzęczek wysoko powiesił poprzeczkę. Wiadomo, że każdy będzie mnie oceniał przez pryzmat jego wyników. Trzeba sobie z tym radzić i dążyć do osiągnięcia dobrego rezultatu - skomentował nowy szkoleniowiec Nafciarzy.
Zaskoczeniem podczas niedzielnego starcia był brak w składzie Wisły Nico Vareli. W poprzednim sezonie Urugwajczyk był jednym z najlepszych strzelców zespołu: - Nico naciągnął mięsień łydki. Trenował indywidualnie, ale od przyszłego tygodnia powinien być zdrowy - wyjaśnił Dźwigała.
Kolejnym rywalem Wisły Płock będzie Górnik Zabrze. Początek meczu w niedzielę (29 lipca) o godzinie 15:30.
ZOBACZ WIDEO Eksperci zgodni ws. nowego selekcjonera Polaków. "Musi mieć jakąś koncepcję"