Policja zajęła się trenerem Jagiellonii Białystok. Chodzi o wydarzenia podczas fety

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Artur Reszko / Ireneusz Mamrot
PAP / Artur Reszko / Ireneusz Mamrot
zdjęcie autora artykułu

W Białymstoku, po wywalczeniu przez Jagiellonię wicemistrzostwa Polski w minionym sezonie, odbyła się wielka feta. Nie obyło się bez odpalania rac, za co teraz odpowie... trener Ireneusz Mamrot.

20 maja Jagiellonia Białystok zdobyła drugi z rzędu tytuł wicemistrzów Polski. Po meczu z Wisłą Płock (2:1), kibice i piłkarze fetowali sukces w centrum miasta. Była wielka radość, śpiew i race.

Choć od imprezy minęły dwa miesiące, to nie wszyscy mogą już o niej zapomnieć. Ireneuszem Mamrotem, właśnie w związku z fetą, zajęła się podlaska policja.

- Uwaga. Hit. Trener Mamrot dostał wezwanie na komendę za używanie środków pirotechnicznych na fecie po zakończeniu sezonu. Podlaska policja - kolejny kibol pociągnięty do odpowiedzialności! Jestem dumny, że tak dbacie o spokój mieszkańców miasta - napisał na Twitterze Arkadiusz Szczęsny, kierownik Jagiellonii.

Próbowaliśmy potwierdzić tę informację w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Usłyszeliśmy jednak, że... - Telefonicznie nie udzielamy informacji na temat zatrzymań ani toczących się postępowań - przekazał oficer dyżurny KWP.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Deschamps zapanował nad kadrą. "Francuzi często mieli problem z przerośniętym ego"

Co ciekawe, dzień po fecie Jagiellonii, mistrzostwo Polski świętowała na placu Zamkowym w Warszawie Legia. Tam też interweniowała policja, która ukarała mandatami za odpalenie rac trzech piłkarzy i asystenta trenera stołecznej drużyny.

Warto przypomnieć też sprawę z 2015 roku, gdy policja wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie Roberta Lewandowskiego. Ten na PGE Narodowym, po zwycięstwie z Irlandią i awansie reprezentacji Polski na Euro 2016 pił szampana, a właściwie zmoczył w nim usta, łamiąc prawo. Ostatecznie nie wszczęto dochodzenia, zamykając sprawę.

Źródło artykułu: