W maju piłkarze Parmy świętowali awans do Serie A (więcej o tym przeczytasz tutaj). Dzisiaj, na miesiąc przed startem rozgrywek, nie jest wcale pewne, że ta drużyna zagra wśród najlepszych.
Wszystko zależy od włoskiego sądu. Jak donosi "La Gazzetta dello Sport", w Rzymie rozpoczyna się proces, w którym oskarżony jest zawodnik Parmy, Emanuele Calaio. Przed ostatnim meczem poprzedniego sezonu ze Spezią wysłał do kolegi wiadomość za pomocą komunikatora WhatsApp. Zapytał się, czy przeciwnicy nie chcieliby "odpuścić" spotkania. Rywale nie grali już o nic - awans im nie groził, tak samo spadek. Przegrali 0:2.
Calaio znał Spezię, bowiem grał tam do 2016 roku. Odbiorcą wiadomości był jego kolega, Filippo De Col. Calaio wielokrotnie zapewniał, że to był tylko żart i nigdy nie pisał poważnie o możliwości przekupstwa.
Nie wiadomo, jak zareaguje na to sąd. Konsekwencje mogą być poważne, o ile uzna, że nie był to jednak żart. Prokurator wnosi o ukaranie Calaio czteroletnią dyskwalifikacją i grzywną w wysokości 50 tys. euro.
Dla klubu skutki mogą być znacznie poważniejsze. Parma może stracić dwa punkty z ostatniego sezonu w Serie B, co oznaczałoby, że nie wywalczyła awansu. Wtedy jej miejsce zajmie Palermo, które przegrało play-off w rywalizacji o Serie A.
Jeśli jednak włoska federacja uzna, że Parma może grać w najwyższej klasie rozgrywkowej, to wtedy grozi jej rozpoczęcie ligi od minus 6 punktów karnych.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: o wpadce na MŚ już zapomnieli. Zobacz zdjęcia z wakacji Hiszpanów