Thomas Tuchel, Paris Saint-Germain, Robert Lewandowski i Neymar - szalone lato we Francji

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Gonzalo Arroyo Moreno / Na zdjęciu: Thomas Tuchel
Getty Images / Gonzalo Arroyo Moreno / Na zdjęciu: Thomas Tuchel
zdjęcie autora artykułu

Thomas Tuchel został kapitanem statku o nazwie Paris Saint-Germain. Teraz czas poszukać oficerów do wykonywania jego rozkazów i obrać kurs na zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Może nawet z Robertem Lewandowskim.

Trener bez większych sukcesów, ledwie z triumfem w Pucharze Niemiec i co najwyżej wicemistrzostwem kraju, ma poprowadzić francuski okręt po najgłębszych i najzdradliwszych oceanach Ligi Mistrzów. Paris Saint-Germain nie interesuje dominacja na krajowym dworze - Tuchel został zatrudniony, aby sięgnąć po Champions League.

Jaki jest niemiecki trener? Chłodny, bezkompromisowy, pełen zasad, których broń Boże nie można złamać - i nieważne czy nazywasz się Neymar czy Sebastien Cibois (trzeci bramkarz PSG). Wszyscy będą traktowani tak samo. Tego można być pewnym. I to nawet choć szatnia paryżan rysuje się jako jedna z najbardziej rozwydrzonych w Europie: Neymar przepychający się z Cavanim przy stałych fragmentach gry i Dani Alves, który w tym samym czasie zabiera piłkę Urugwajczykowi i wręcza ją swojemu przyjacielowi Neymarowi - to znane obrazki z tego sezonu.

Zresztą, Cavaniego latem może już nie być w Paryżu, ku uciesze Neymara i jego kompanów. Robert Lewandowski jest łączony z PSG i można się zastanowić: czy stolica Francji nie będzie nowym domem Polaka? Jeśli wierzyć zachodnim mediom, Real Madryt zrezygnował z próby pozyskania Lewandowskiego. Jego dalszy pobyt na Allianz Arena to raczej męczarnia dla wszystkich stron. - Wydaje mi się, że Robert bardzo źle się czuje w tym klubie. Moim zdaniem jedynym wyjściem z tej sytuacji jest zakończenie rozgrywek 19 maja i pożegnanie z Bayernem. Niech się nasz zawodnik w spokoju przygotowuje do mistrzostw świata - mówi Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski.

Jeśli Real Madryt nie chce Lewandowskiego to przy wartości i potrzebach Polaka lista klubów, które mogłyby sprostać jego wymaganiom, jest już bardzo krótka. 29-latka jest w stanie wyciągnąć z Bayernu tylko kilka drużyn z Anglii (a może nawet i nie) i Paris Saint-Germain. Ligue 1 to raczej nie jest szczyt marzeń "Lewego", ale projekt Tuchela obejmuje przede wszystkim Ligę Mistrzów, którą tak pragnie zdobyć Polak. Zresztą, przy jego statusie jednej z najlepszych "dziewiątek" na świecie, raczej nie może liczyć na kilka ofert. Co najwyżej na jedną. A jeśli chce odejść z Bayernu to nie może wybrzydzać.

ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Wybór 35 zawodników na MŚ to show. Rozbudza wyobraźnię kibiców

W PSG mógłby liczyć na triumf w LM, znaczną podwyżkę i status gwiazdy zespołu. Tworzenie linii ataku z Neymarem i Kylianem Mbappe to też swego rodzaju prestiż. Brazylijczyk ma przypiętą łatkę egoisty, indywidualisty, ale Arjena Robbena to bije na głowę pod względem liczby asyst. Tylko w tym sezonie w 30 meczach Neymar zanotował aż 19 otwierających podań. W Barcelonie na 186 spotkań miał aż 80 asyst (Robben 99 w 290 meczach). Bądź co bądź - Neymar dzieliłby się z Lewandowskim piłką, o ile oczywiście zostanie w Paryżu, bo przecież plotki o Realu Madryt nie ustają.

Tuchel bardzo dobrze zna Lewandowskiego. Wprawdzie nie pracowali ze sobą w Borussii Dortmund to jednak Niemiec to doskonały strateg, analityk i nieraz rozpracowywał Lewandowskiego. Ale jego trudno jest zatrzymać, o czym świadczy 11 wbitych goli, gdy trenerem drużyny przeciwnej był Tuchel.

Katarscy szejkowie zrobią wszystko, aby zatrzymać Neymara, a może nawet zmienić Cavaniego na Lewandowskiego. Przy okazji pilnując, żeby sprostać finansowemu Fair Play.

Źródło artykułu: