Portowców poprowadził w ostatnim meczu przed własną publicznością Sławomir Rafałowicz. Zastąpił on na ławce Kostę Runjaicia, który w czwartek doznał poważnej kontuzji. Sztabowi Pogoni Szczecin przyszło omawiać strategię na pojedynek w szpitalu. Jednym z jego pomysłów na sobotę było wstawienie do środka pola Sebastiana Kowalczyka. Obok maturzysty wystąpił Rafał Murawski, który żegnał się ze Szczecinem. Przed spotkaniem został uhonorowany i nagrodzony brawami.
W składzie Lechii Gdańsk nie było wielu zmian w stosunku do poprzedniego, wygranego 2:1 meczu z Piastem Gliwice. Trener Piotr Stokowiec nie przygotował niespodzianek dla gospodarzy i wyłącznie wymienił na skrzydle Lukasa Haraslina na Sławomira Peszkę. Ten drugi znalazł się w piątek na szerokiej liście reprezentantów Polski, którzy mogą być powołani na mistrzostwa świata.
Peszko i spółka byli bardziej zdeterminowani w kwadransie otwierającym mecz. Postraszyli oni młodego bramkarza Jakuba Bursztyna dwoma uderzeniami. Rodowity szczecinian Patryk Lipski huknął celnie z dystansu, natomiast Daniel Łukasik spudłował głową po dośrodkowaniu wychowanka Salosu.
Lipski był wszędzie. W 21. minucie potwierdził swoją aktywność golem. "Wychowany przy Twardowskiego" pomocnik strzelił zza pola karnego, od poprzeczki, do bramki. Obecność w rodzinnym mieście zmobilizowała Lipskiego do zdobycia pierwszego gola w kończącym się sezonie.
ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Wybór 35 zawodników na MŚ to show. Rozbudza wyobraźnię kibiców
Zdecydowanie skuteczniejszy jest Adam Frączczak. W 29. minucie kapitan Pogoni wyrównał na 1:1 po solowym rajdzie w pole karne Lechistów. Frączczak zdobywa ostatnio gole na dwa tempa. W konfrontacji z Arką Gdynia musiał rehabilitować się za zmarnowanie rzutu karnego, natomiast w sobotę poprawił się po spektakularnym pudle sprzed kilku minut. Na szczęście dla Portowców szybko wyciąga wnioski i na koncie ma 11 trafień w tym sezonie. Po golu "szczecińskiego Piszczka" gospodarze ruszyli do ataku i końcówka pierwszej połowy należała do nich w przeciwieństwie do jej początku. W czasie doliczonym zawodnicy Pogoni trafili dwa razy w poprzeczkę przyjezdnych.
Lechia próbowała przycisnąć Pogoń po powrocie z szatni jak na początku pierwszej części, jednak gospodarze nie dali się zaskoczyć. Pierwszym zmiennikiem w obozie gości był Adam Chrzanowski, natomiast Rafałowicz wprowadził z ławki rezerwowych Mortena Rasmussena zamiast pracującego na drugą żółtą kartkę Kowalczyka. Pogoń miała na murawie dwóch napastników.
To Lechia, a nie Portowcy stworzyła jednak sytuację podbramkową, która mogła być piłką meczową. Joao Oliveira strzelił po podaniu Sławomira Peszki, a Jakub Bursztyn udowodnił, że stać go nie tylko na niepewne, ale również fenomenalne interwencje. Przypomnijmy, że debiutował on w podstawowym składzie w Lotto Ekstraklasie. Znacznie bardziej doświadczony Dusan Kuciak zrewanżował się w 82. minucie zatrzymaniem piłki po uderzeniu Spasa Delewa.
Po remisie 1:1 oba kluby są pewne utrzymania w Lotto Ekstraklasie. Wyżej w tabeli na finiszu sezonu będzie Pogoń.
Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 1:1 (1:1)
0:1 - Patryk Lipski 21'
1:1 - Adam Frączczak 29'
Składy:
Pogoń: Jakub Bursztyn - Cornel Rapa, Lasza Dwali, Sebastian Rudol, Hubert Matynia - Rafał Murawski (69' Kamil Drygas), Tomasz Hołota - Adam Frączczak, Sebastian Kowalczyk (54' Morten Rasmussen), Spas Delew (82' Adrian Benedyczak) - Adam Buksa
Lechia: Dusan Kuciak - Joao Nunes, Steven Vitoria, Michał Nalepa, Filip Mladenović (46' Adam Chrzanowski) - Daniel Łukasik, Patryk Lipski, Ariel Borysiuk - Joao Oliveira (78' Lukas Haraslin), Flavio Paixao, Sławomir Peszko (85' Paweł Stolarski)
Żółte kartki: Rudol, Kowalczyk, Buksa, Drygas (Pogoń) oraz Mladenović, Borysiuk, Peszko, Chrzanowski (Lechia)
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 8761
[multitable table=833 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]