W niedzielę Sevilla FC mierzyła się przed własnymi trybunami z Atletico Madryt w meczu 30. kolejki La Ligi. Gospodarze przegrali 1:2.
Po zakończeniu spotkania grupa kibiców Sevilli zaatakowała w pobliżu stadionu Ignacio Navarro, który jest dyrektorem strategii i rozwoju klubu. Uchodzi także za prawą rękę prezesa Jose Marii del Nido Carrasco.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk i jej nowa pasja. Nie zgadniesz, co kupiła
Działacz był obrażany i opluwany przez kilkadziesiąt osób. Niektórzy kibice Sevilli dopuścili się nawet agresji fizycznej. Jeden z nich rzucił w stronę Navarro gałąź, a inny podbiegł do dyrektora i go uderzył. Media społecznościowe obiegły nagrania, na których widać, jak Navarro jest eskortowany przez pracowników ochrony i jednego z policjantów do bramki prowadzącej na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan.
Na tym nie koniec. Również klubowy prawnik Alberto Pereza Solano był niepokojony przez kibiców i po zakończeniu meczu miał problem z opuszczeniem obiektu. Umożliwiła mu to dopiero ochrona stadionu.
Sevilla jest pogrążona w kryzysie sportowym. Klub obecnie plasuje się na 12. miejscu w tabeli La Ligi, a poprzedni sezon skończył na 14. lokacie. A przecież mowa o zespole, który jeszcze kilka lat temu regularnie występował w Lidze Mistrzów. Budzi to rozgoryczenie kibiców, którzy za obecną sytuację obwiniają władze klubu.